Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kąpiel w kieleckim zalewie zakazana na zawsze

redakcja
redakcja
Kielecki zalew miał być wizytówką Kielc, perełką miasta, plażą i kąpieliskiem dla mieszkańców i turystów. Kiedyś tak było, nadbrzeże pełne opalających się, w wodzie gwarno od kąpiących się dzieci i dorosłych. Mieszkańcy cieszyli się, że mają wodę i słońce w centrum miasta.

Jeszcze kilka lat temu jak wybudowano molo wszyscy byli dobrej myśli, w zalewie sporo osób pływało, na brzegu plażowało. Od kilku lat władze informują, że zalew chwilowo jest wyłączony z kąpieli. Wiceprezydent Czesław Gruszewski rozwiewa nadzieje i mówi, że w zalewie już nigdy nie będzie się można kąpać.
Jest wiele prawd
Na pytanie dlaczego tak się stało że kielecki zalew stał się opustoszały każdy ma inną koncepcję. Prezydent Wojciech Lubawski tłumaczy, że wszystkiemu jest winien pobliski cmentarz na Piaskach, wody opadowe spływające z niego zanieczyszczają zbiornik. – Dotychczasowe działania nie przyniosły rezultatu – tłumaczy. – Może kielczanie mają jakieś pomysły, co należałoby zrobić, aby woda w zalewie była czysta i nadawała się do kąpieli – zastanawia się. Z kolei wiceprezydent Czesław Gruszewski twierdzi, że cmentarz nie ma tu nie zbyt wiele do rzeczy. – Były robione badania i nie daje on znacznych zanieczyszczeń zalewu – wyjaśnia. – Najbardziej winna jest Silnica i wpływające do niej ścieki czy brudy, które potem wędrują do zalewu. Latem mamy sporo opadów, warunki sanitarne są niestabilne. Z kolei Robert Orzechowski, kierownik oddziału nadzoru higieny środowiska, który od razu zastrzega, że gospodarzem zalewu jest Miasto Kielce mówi, że jego zdaniem, gdyby były podstawowe zabezpieczenia przed wpływającymi do zalewu ściekami byłoby inaczej. Tego samego zdania jest Jan Miodek, opiekun rybostanu. – W Dąbrowie nie ma kanalizacji, ludzie wpuszczają do rzeki szamba, nawet wędkarze mówią, że zalew od czterdziestu lat nie śmierdział tak bardzo jak teraz - podkreśla.
Ale Bogusław Krukowski, sekretarz gminy Masłów tłumaczy, że Dąbrowa jest częściowo skanalizowana, a z tych obszarów które jeszcze nie mają kanalizacji na pewno mieszkańcy nie wpuszczają ścieków do rzeki.
Kto jest winny
Bożena Stępień, mieszkanka ulicy Klonowej nie może pogodzić się z tym, że w zalewie nie można się już kąpać, nie ma też plaży. – Zarówno mnie jak i moim sąsiadkom trudno to pojąć – denerwuje się. – Cmentarz stoi tam od lat, rzeka Silnica też, deszcze padały odkąd istnieje świat, co się właściwie stało, że zbiornik nie nadaje się do kąpieli. Została tylko garstka brudnego piachu, połamane ławki i pędzący po poniszczonych ścieżkach rowerzyści, którzy chcą stratować spacerujących. – Uważam, że nasza władza nie chce sobie zaprzątać zalewem głowy, bo ma inne rzeczy, drogi, czy galerie do zrobienia, nie ma z ich strony dobrej woli – ocenia Adam Romaniszyn, mieszkający przy ulicy Zamenhofa. – Spuściliby wodę, odkazili wapnem i zrobili coś dla ludzi.
Ale wiceprezydent Gruszewski podkreśla, że kielczanie powinni w końcu zrozumieć, że zalew będzie spełniał już inną rolę. – Po wybudowaniu tam bloków został niewielki kawałek nadający się na plażę, a skoro woda jest brudna, to nie ma sensu zatrudniać ratowników, budować infrastruktury, czy toalet. To będzie teren do uprawiania sportów, żeglowania, wędkowania, spacerów i jazdy na rowerze. Uszkodzone ławki będą wkrótce naprawione, ale na kąpiel nie ma już co liczyć.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto