Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Każdy z nas jest inny. Chcemy o tym rozmawiać.

Redakcja
fot. Wikimedia Commons / flickr.com
fot. Wikimedia Commons / flickr.com Teraz Białystok
W Białymstoku brakuje rozmowy na temat odmienności ze względu na płeć i seksualność, jak brakuje też rozmowy na temat odmienności w ogóle. Czas to zmienić.

Właśnie rozpoczął się Festiwal Kultury Queer „Nienormatograf". To pierwsza tego typu impreza w naszym mieście. Wiele osób zadaje pewnie sobie pytanie: Co to w ogóle takiego queer?
Grzegorz Stefaniak, członek Stowarzyszenia 9/12, koordynator Festiwalu: - Żeby wyjaśnić to zjawisko, trzeba by cofnąć się daleko w przeszłość i wyjaśnić znaczenie angielskiego słowa „queer". Oznaczało ono odmieńca, dziwaka. Było to określenie bardzo obraźliwe. Pomału znaczenie słowa ewoluowało i stało się więc synonimem osoby homoseksualnej albo dziwnej pod względem seksualności. Nadal miało oddźwięk bardzo negatywny. I tak było do lat 80. XX wieku, kiedy pojawił się ruch walczący o prawa osób homoseksualnych. Podjął on działania, żeby tę piętnującą nazwę zmienić w słowo afirmujące odmienność i różnorodność. Zjawisko queer zawdzięcza wiele nurtowi feministycznemu, gdzie pojawiły się teorie głoszące, że wszystko jest kwestią umowy.
A więc i płeć jest umowna.- Według tej teorii nie rodzimy się ani kobietą, ani mężczyzną. Mamy do czynienia raczej z płcią społeczno-kulturową, czyli zestawem cech przypisywanym kobietom i mężczyznom, rolom nadanym im przez społeczeństwo. Na przykład kobieta ma być matką, opiekować się domem, a mężczyzna ma być silny, utrzymywać rodzinę. Dzisiaj queer to pozostawanie poza wszelką płcią czy też łączenie dwóch płci, czyli interseksualizm. Jest to akceptowanie każdej odmienności związanej z orientacją seksualną. Queer to zaprzeczenie, że ludzie dzielą się tylko na kobiety i mężczyzn. Tak naprawdę wiele osób jest także poza dwubiegunową definicją: homo- i heteroseksualności.
Skąd pomysł na festiwal „Nienormatograf"?- W wielu miastach w Polsce takie festiwale już istnieją i cieszą się popularnością. Skoro więc sprawdziły się w innych miastach, dlaczego nie spróbować i w Białymstoku. W zeszłym roku w Centrum im. Ludwika Zamenhofa były organizowane „Spotkania z genderem", które także przyciągały białostoczan. Pokazało to, jak wiele osób, bez względu na wiek, interesuje się taką tematyką. Okazało się, że brakuje nam rozmowy na temat odmienności ze względu na płeć i seksualność, jak brakuje rozmowy na temat odmienności w ogóle. Zwłaszcza rozmowy bez złych emocji, przesądów, uprzedzeń. My nie jesteśmy organizacją walczącą o prawa mniejszości seksualnych, ale organizacją społeczno-kulturalną, która zainteresowała się akurat kulturą queer. Festiwal „Nienormatograf" jest festiwalem kultury zaangażowanej społecznie.
Jakie atrakcje przygotowaliście?- Będą filmy, spotkania z ciekawymi osobami, panele dyskusyjne, wystawa fotografii, queerowa czytelnio-księgarnia, warsztaty o tematyce gender oraz impreza muzyczna. Gwoździem programu będzie drag show w wykonaniu zespołu Da Boyz. Zapraszamy wszystkich. Zamiast czytać nudne artykuły w Wikipedii, można będzie porozmawiać z żywymi ludźmi. Chcemy, żeby dzięki takim imprezom wszyscy zobaczyli, że odmienność taka to nic złego, że nie należy do tego podchodzić z uprzedzeniami, wrogością. Ale warto odnieść się do tego z otwartym umysłem i ciekawością.
W ubiegłym roku Stowarzyszenie 9/12 prowadziło w Centrum Zamenhofa warsztaty antydyskryminacyjne dla młodzieży. Było tylu chętnych, że nie zdołaliście zorganizować zajęć dla wszystkich.- Zainteresowanie było ogromne. Przez trzy miesiące zorganizowaliśmy warsztaty dla 35 grup szkolnych, czyli dla około 750 osób. Była to młodzież ze szkół ponadpodstawowych. Zajęcia nie skupiały się wokół żadnej konkretnej grupy wykluczonej, miały pokazać mechanizmy dyskryminacji i uzmysłowić emocje odczuwane przez osoby, które podlegają dyskryminacji albo wykluczeniu. Podczas warsztatów bardzo często wypływał temat odmienności ze względu na pleć i seksualność. W ankietach zapytaliśmy, w jakich warsztatach młodzi ludzie chcieliby wziąć udział. Tematyka orientacji seksualnej oraz kobiecości i męskości znalazły się w czołówce. Pokazało to, że młodzież interesuje się tematyką płci i nie ma gdzie się zwrócić z pytaniami na ten temat. W szkole się o tym nie mówi, w domu też, z rówieśnikami też nie zawsze. To tematy tabu.
Jak jest z naszą tolerancją wobec inności?- Nasze warsztaty antydyskryminacyjne to ewenement na całą Polskę. Nigdzie więcej nie zdarzało się, żeby szkoły same zgłaszały się i chciały, żeby objąć warsztatami wszystkie klasy. To pokazuje, że białostoczanie są otwarci, chcą wiedzieć. Oczywiście zdarzają się akty nietolerancji wobec ludzi, którzy są odmienni z różnego powodu. Ale to jest często kwestia nieporozumień, tego, że mało o sobie wiemy. A inność utożsamiamy z zagrożeniem. Działania takie jak nasz festiwal, które oswajają ludzi z odmiennością, są najlepszym przeciwdziałaniem agresji. Bo ona często bierze się z niewiedzy i ze strachu. Chcemy oswajać tę inność, żeby to nie było coś czego się boimy, tylko coś, co uważamy za swoje. Bo to jest swoje - płeć i seksualność ma każdy z nas. Różnimy się pod względem płci i seksualności od zawsze. Osoby homoseksualne, transseksualne, transpłciowe, interseksulane były zawsze. Tylko że rozmawiamy o tym i potrafimy to nazwać od niedawna.
Z przeprowadzonych w 2008 roku badań na temat postawy młodzieży województwa podlaskiego wobec odmienności kulturowej pokazały jednak, że wśród mniejszości – homoseksualiści są grupą, do której młodzi ludzie mają największy dystans.- Dlatego osoby homoseksualne nie ujawniają się, boją się. Tak jest w całej Polsce. Na Zachodzie zaczęło się o tym mówić wcześniej i tam osoby homoseksualne nie boją się otwierać przed innymi tak jak jest u nas. W Polsce przyznanie się do odmiennej orientacji seksualnej może mieć katastrofalne skutki. Dzieci są wyrzucane z domu, zmuszane do leczenia. Starsi ludzie boją się, że stracą pozycję w społeczeństwie albo pracę, jak to było w przypadku gościa naszego festiwalu - Marty Konarzewskiej. W Polsce rodzice nie są przygotowani do tego, że ich dzieci mogą być homoseksualne. Może gdzieś kiedyś słyszeli, że ktoś jest gejem w serialu, ale ludzie jeszcze nie rejestrują odmienności na tle seksualnym jako element życia. Nie mówiło się o tym przez bardzo długi czas. I to jest szok dla rodziców, którzy się dziwią – gdzieś indziej to się zdarza, ale moje dziecko? To niemożliwe. Myślę, że ta sytuacja będzie się zmieniała na lepsze, bo dzisiaj nasze pokolenie już wie, że to może dotyczyć każdego i wie, że to nie jest nic złego.
Mówi się też o homofobii.- Homofobia to nie jest tylko bicie geja w ciemnej uliczce w nocy, ale to jest też strach, że ktoś może cię pobić, że spotka cię coś złego bo jesteś orientacji homoseksualnej. To nie znaczy jednak, że Polacy czy białostoczanie nie są otwarci. Są, tylko trzeba nie bać się rozmawiać, ponieważ kiedy taki temat się podejmie, to zawsze znajdują się ludzie, którzy chcą słuchać, dyskutować, mówić o swoich obawach, swoich wątpliwościach z tym związanych. A nie ma innego sposobu rozwiewania wątpliwości niż rozmawianie o nich.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto