Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

King Dude w Warszawie. Gwiazda mrocznego country zagra w marcu w Hydrozagadce

tsz
King Dude w Warszawie
King Dude w Warszawie materiały prasowe
King Dude (prawdziwe nazwisko - Thomas Jefferson Cowgill) to amerykański muzyk wykonujący muzykę z rewirów neofolk, dark folk i gothic country. Zaczynał jako muzyk grający metal, a mroczną atmosferę tego gatunku przemycił również na swoje akustyczne albumy. King Dude w Warszawie zagra 4 marca w Hydrozagadce.

Koncert King Dude, 4 marca 2016, 20.00, klub Hydrozagadka, ul. 11 listopada 22, bilety: 49 PLN (przedsprzedaż tylko na stronie organizatora), 59 PLN (przedsprzedaż), 69 PLN (w dniu koncertu)


Muzyka tworzona przez King Dude to ponure dźwięki wzbogacone o głęboki głos wokalisty. Teksty często dotyczą tematyki śmierci i bólu. Współpracuje blisko z Chelsea Wolfe, która użyczyła swojego głosu w utworze My Mother Was the Moon. Zespół wydał też split z blackmetalowcami z Urfaust. King Dude ma na swoim koncie 5 albumów oraz cztery EPki. Jego pierwsze wydawnictwa, takie jak "My Beloved Ghost" czy album "Love", przywołują na myśl tradycyjny gitarowy neofolk z pod znaku Death in June. Dopiero od albumu "Burning Daylight" Cowgill zaczął eksperymentować z nowymi środkami, wplatając do swojej muzyki elementy gotyckiego country, przywodzącego na myśl dokonania np. Woven Hand. Gdy dodamy do tego niezwykle unikatową barwę głosu wokalisty, która wielu kojarzy się z głosem Michaela Giry ze Swans, otrzymujemy naprawdę wyjątkowo mroczny i niepokojący klimat.

Czytaj też: Get Your Gun w Warszawie. Duńczycy zagrają w Hydrozagadce

Czytaj też: Chelsea Wolfe w Proximie. Zobacz fotorelację z koncertu artystki [ZDJĘCIA]

Jego ostatni album “Songs of Flesh & Blood - In The Key of Light” ukazał się w czerwcu 2015. W ostatnich miesiącach w wywiadach King Dude szeroko mówił o tym, że to jego najbardziej osobisty krążek, że nagrywanie go prawie go zabiło oraz że z owego doświadczenia wyszedł silniejszy. Nie znoszę czytać takich farmazonów, bo pachną lansem na zranionego barda i nie sposób ich zweryfikować. Poza tym emocje – jeśli były – mają się bronić w samej muzyce, a nie tak, że trzeba je na wsiaki słuczaj suflować we wszystkich muzycznych szmatławcach. Tu na szczęście nie trzeba, bo na "Songs of Flesh & Blood" słychać je doskonale. Inny plus albumu, to fakt, że w odróżnieniu od poprzednich dokonań Dude'a, tu klimat zmienia się jak w kalejdoskopie. Cowgill okrzepł tak jako songwriter, jak i wykonawca, i coraz mocniej czuje się w coraz szerszej palecie środków wyrazu.


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]


od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto