Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klubowy rozkład jazdy po stolicy

Marcin Chojnowski
Marcin Chojnowski
Witam Was po tygodniowej przerwie. Mam nadzieję, że naładowaliście porządnie akumulatory przed zbliżającym się weekendem. 3 odmienne klimaty muzyczne, 3 kluby, 3 imprezy – a każda z nich jak najbardziej godna polecenia.

Już w niedzielę Walentynki... Z tej okazji stołeczne kluby przygotowały kilka naprawdę ciekawych propozycji. A ponieważ imprezy odbywają się głównie w piątki i soboty, to klubowe harce nie przeszkodzą Wam i Waszym drugim połówkom w spędzeniu niedzieli razem.

Naszego przeglądu wyjątkowo nie zaczniemy od "imprezy tygodnia", ponieważ wydarzenie, które czeka nas w sobotę, jest tematem nawet na osobny artykuł. Ale o tym niżej. Zacznijmy więc od początku, czyli od piątku.

Cieszy fakt, że promotorzy w naszym mieście nie ograniczają się tylko do jednego gatunku muzycznego. Po dwóch miesiącach chodzenia tylko na imprezy housowe, każdy miałby ich serdecznie dość. A tak, mamy duży wybór i gwarancję, że nie wpadniemy w monotonię.

Fani Drum’n’Bassu i innych "połamanych" form muzycznych, z pewnością tłumnie stawią się w Centralnym Domu Qultury, czyli w popularnym "CDQ". W piątek wystąpi tam legenda spod znaku „bębna i basu”, czyli Dj i producent rodem z Londynu – Equinox. Artysta obecny na scenie od 1988 roku, z pewnością przemyci na parkiet zarówno kilka nowinek, jak i klasyków jungle/d’n’b. Jednak na tej imprezie możecie usłyszeć zdecydowanie więcej odmian muzyki, gdyż Equinox często w swoich setach sięga również po utwory breakbeatowe, czy nawet po najcięższe dubstepy. Nic w tym dziwnego. Jego inspiracje muzyczne są naprawdę bardzo szerokie i zróżnicowane. Marlon Dean Sterling (tak się nazywa) na swoim profilu na myspace pisze, że inspiruje go m. in.: Soul, Dub, House, Techno, Drum’n’Bass, Hip Hop, Dubstep, Nu Jazz, Broken Beat, Elektro, Experimental. Dość sporo tego, prawda? I elementy każdego z tych gatunków będziemy mogli usłyszeć na parkiecie w piątek w CDQ. Jeżeli taka rekomendacja jeszcze Wam nie wystarcza, to napomknę, że gwiazda wieczoru wydaje swoją muzykę w tak renomowanych labelach jak Scientific Wax, Metalheadz, Planet Mu, Intasounds czy Brain Records. Dla formalności wspomnę też, że Equinoxa supportować będą warszawiacy w składzie: Laudanum, Marcus, Bypass, Storyteller, C.H. District, Pigs in Space, Raflezjak i Mlynk_Off.

Miejsce, w którym odbędzie się druga ciekawa impreza, jest oddalone od CDQ o całe… 500 metrów. Mowa tu o klubie Piekarnia, gdzie w piątek zagra Ozgur Can. Ten sympatyczny Szwed już kilka razy odwiedził nasz piękny kraj. Raz nawet zdarzyło mi się być na jego występie w 2005 roku, w legendarnym i niestety już nieistniejącym klubie Klatka. Z tego co pamiętam, to na parkiecie panował szał, a Can co chwila zrzucał na niego housowe/tech-housowe/progressive bomby. Podejrzewam, że nie inaczej będzie w piątek w Piekarni. W swoich setach Szwed grywa bardzo dużo własnych produkcji, ale nie ma się czemu dziwić. Jest wyjątkowo "płodnym" artystą. Wydaje średnio 100 – 150 utworów na rok, więc ma w czym wybierać. A na dodatek, jego utwory wydają nie byle jakie wytwórnie, że wspomnę tylko o Toolroom, Noir Music czy Audiotherapy. W samym 2010 roku wydał już znakomite EPki w weplayminimal i Perc Trax. Kiedyś Ozgur Can grywał bardzo melodyjnie, progresywnie, czasami zahaczał nawet o Trance. Teraz w jego setach zdecydowanie mniej jest melodii, a dużo więcej rytmu, głębi i przestrzeni. Czy to dobrze, czy nie dobrze, przekonacie się sami, przychodząc w piątek na ul. Młocińską. A na rozgrzewkę na scenie głównej zagrają: Fusion F, Simon S., Peres, Come T., Kosma i Bobby. Piekarniany namiot będzie należał z kolei do Tiki Milano, Andrewa i Karla Marka.

Trzecim i zarazem ostatnim naszym przystankiem na piątkowy wieczór jest bardzo popularny obecnie klub Powiększenie. Popularny nie bez przyczyny, bo program artystyczny robi spore wrażenie. W piątek biba, na której usłyszymy to, co we współczesnej elektronice jest w tym momencie najbardziej na czasie: Minimal House, Mininal Techno, czy wszelkiego rodzaju Deepy. A muzykę w tych klimatach serwować nam będzie bardzo utalentowany Hiszpan – Kasper, szef szanowanego labelu Esperanza. Wydają w nim takie tuzy nowoczesnej elektroniki jak np.: Seth Troxler, Seuil, Lee Curtiss, Marc Houle, Nico Purman czy sam Kasper. Nasza gwiazda z powodzeniem grywała sobie w klubach i na festiwalach całego świata, aż nadeszło lato 2007 roku. Wtedy to Kasper popełnił remix utworu Ambivalenta pod tytułem „R U OK.” Z pewnością był to przełom w jego karierze. Jego utwory były grywane przez największych tego globu ( „R U OK.” w wersji Kaspera nie schodziło z playlisty Richiego Hawtina przez okrągły rok!), posypały się propozycje występów, remixów i wydawnictw. Każdy szanujący się fan Minimalu na pewno nie raz bujał się na parkiecie przy bicie okraszonym charakterystycznym, mrocznym głosem, mówiącym „R U OK.”. Miejmy nadzieję, że tego utworu nie zabraknie w piątkowy wieczór. Przed Kasperem wystąpią: 600s900, Mikołaj Menes, Michał Wolski i Emilio. Gorąco polecam.

Uff, udało nam się dojść do soboty. Wszystkie piątkowe imprezy są tylko (z całym szacunkiem) przystawką, przed tym, co czeka nas w przeddzień Walentynek. Ograniczę się tylko do jednego wydarzenia, ale za to jakiego! Pamiętacie jak pisałem, że stołeczny kolektyw Underground Perception szykuje dla nas bombę w postaci legendarnego Amerykanina, który ma wystąpić w klubie M25? Otóż, już w sobotę na imprezie „Walentynki pełne miłości” zagra Robert Hood. W zasadzie w tym momencie tekstu mógłbym się z Wami pożegnać i życzyć udanej imprezy. Zdaję sobie jednak sprawę, że część z Was może nie wiedzieć, kim jest ten pochodzący z Detroit artysta. Aby to opisać wystarczy jedno słowo: ikona. Osobiście, stawiam go na równi z takimi „bogami” muzyki Techno, jak Jeff Mills, Kevin Saunderson czy Carl Craig. Talent Hooda odkrył właśnie Mills i Mike Banks, włączając go do składu kolektywu Underground Resistance. Swoje pierwsze utwory wydawał w legendarnym Tresorze, potem w założonym z Jeffem Millsem labelu Axis, po czym w 1994 roku powołuje do życia własną wytwórnię M-Plant. Również w 1994 roku, ukazuje się przełomowe zarówno dla Hooda, jak i całej muzyki Techno wydawnictwo. „Minimal Nation” to kolejny kamień milowy w historii tej muzyki. To esencja tego, co dziś nazywamy Minimalem. Wielu współczesnych królów muzyki elektronicznej z Richie Hawtinem na czele przyznaje, że „Minimal Nation” Hooda, to dla nich definicja tego rodzaju muzyki.

W swoich setach Robert grywa jednak nie tylko Minimal. Możemy się w nich spodziewać w zasadzie wszystkiego, co dziś nazywamy muzyką Techno. A wszystko to opatrzone motoryką i duszą rodem z Detroit. A na koniec ciekawostka. W obecnych czasach, kiedy to większość topowych DJ-ów gra z laptopów i nawet nie pamięta za bardzo jak wygląda płyta winylowa, Robert Hood pozostaje wierny czarnemu nośnikowi. - Czasem "gwiazdy" mniejszego formatu mają nieprawdopodobne wymagania, co do sprzętu jaki ma się znajdować w klubie. On potrzebuje 2 deckow i mixera aby zrobic mega show na parkiecie – mówi mi Piotr „Ninja” Klejment z Underground Perception. Komentarz do tych słów jest moim zdaniem nie potrzebny. Do zobaczenia zatem w klubie M25. Życzę udanej zabawy i mnóstwa dobrej muzyki.

Dla czytelników nie znających twórczości Roberta Hooda, polecam przesłuchanie specjalnego mixu, jaki chłopaki z Underground Perception nagrali używając tylko utworów naszej gwiazdy:

Underground Perception pres. RobHood Experience - mixed by Gem & Ninja by Underground_Perception

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto