Komu przeszkadzały drzewa? Awantura na kieleckim osiedlu

- Przed blokiem przy ulicy Jana Nowaka Jeziorańskiego 115 wyciętych zostało pięć drzew, nikomu przecież one nikomu nie przeszkadzały – skarży się mieszkanka osiedla Świętokrzyskie w Kielcach. Kobieta podkreśla, że większość mieszkańców jest tym oburzona.Z relacji kielczanki, która zadzwoniła w tej sprawie do naszej redakcji wynika, że większość mieszkańców nie wiedziała, że drzewa rosnące przed blokiem, miały być wycięte. – Dowiedzieliśmy się dopiero, kiedy je ścinano. To były ładne drzewa. Wśród nich były dwa kasztanowce, które jeszcze kwitły, akacja, brzoza i jarzębina. Sadzili je sami mieszkańcy – opowiada kobieta.Jej zdaniem drzewa nikomu nie przeszkadzały. – Słyszeliśmy, że zostały wycięte na wniosek jednej osoby. Nikt nie pytał o zdanie pozostałych mieszkańców, ani nas nie informował, że będzie przeprowadzana wycinka. To jest niezgodne z prawem, choć według spółdzielni na wszystko było pozwolenie – denerwuje się kielczanka.- Wszyscy żałują, że te drzewa zostały wycięte. Zieleni w mieście jest coraz mniej, ale niestety nikt na to nie zwraca uwagi. Wszędzie wycina się wiele drzew i choć często słyszy się obietnice, że na ich miejsce posadzone zostaną nowe drzewa i krzewy, obietnice nie są realizowane – dodaje kobieta.W tej sprawie skontaktowaliśmy się z pracownikami Spółdzielni Mieszkaniowej Wichrowe Wzgórze w Kielcach. - Nigdy nie robimy tak, że wycinamy drzewa na wniosek jednej osoby. Kiedy otrzymujemy zgłoszenie, udajemy się na miejsce, oceniamy sytuację, sprawdzamy, czy wycinka jest zasadna i kierujemy do wydziału ochrony środowiska i usług komunalnych Urzędu Miasta w Kielcach wniosek o wydanie pozwolenia. Tak było też w tym przypadku – tłumaczy jeden z pracowników.Podkreśla, że o wycinkę wnioskowali mieszkańcy, którym drzewa zasłaniały światło. – Urząd Miasta wydał pozwolenie na wycięcie pięciu drzew i tylko te zostały wycięte – informuje.