Koniec ulgowego traktowania niepełnosprawnych kierowców

Część niepełnosprawnych przekonała się o tym już na własnej skórze.- Postawiłem auto w pobliżu przychodni „Jedynka". Wcześniej okolicę objechałem trzy razy szukając koperty dla niepełnosprawnego - mówi Bogdan Guzowski, były urzędnik ratusza, obecnie na rencie. - Wszystkie trzy koperty w pobliżu przychodni były jednak zajęte. Wdodatku przez auta bez wystawionej za szybą legitymacji osoby niepełnosprawnej.Mężczyzna zrobił na wszelki wypadek fotografie aut i zaparkował na zwykłym miejscu. Po chwili za wycieraczką miał już „zaproszenie" do zapłacenia za postój. - Ze świstkiem i aparatem w ręku udałem się do biura strefy. Tam już czekało... pięciu innych niepełnosprawnych w takiej samej sprawie, co ja - opowiada pan Bogdan. - Wyjaśniłem sytuację, pokazałem zrobione zdjęcia. W odpowiedzi usłyszałem od urzędniczki, że oni nie są od tego, żeby przeprowadzać kontrolę miejsc przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych i sprawdzać, czy ktoś nieuprawniony zajmuje miejsce.Kobieta jednak miała zapewnić kierowcę, że kara zostanie mu anulowana, jeśli napisze odwołanie. - Napisałem i co? Otrzymałem odpowiedź: negatywną! - denerwuje się rencista.Przypomnijmy: po zmianie przepisów, od 1 września niepełnosprawni kierowcy za darmo w centrum miasta parkować mogą tylko na kopertach. Wcześniej mogli swoje auta stawiać bezpłatnie w dowolnym miejscu.W ostatnich tygodniach niepełnosprawni kierowcy byli traktowani ulgowo. Kary im odpuszczano. Wystarczyło napisać odwołanie. Ale... - Podobne sprawy nie będą już rozpatrywane pozytywnie - potwierdza Bartosz Dobies z Zarządu Dróg Miejskich.Koperty dla niepełnosprawnych są często zajmowane przez osoby zdrowe. - Wytypowaliśmy około 30 kierowców, którzy robią to nagminnie. Większość z nich nie ma swoich własnych kart niepełnosprawnych. Prawdopodobnie je pożyczają - mówi Jan Przeczewski, komendant straży miejskiej. - Jeśli to się potwierdzi, otrzymają mandaty.