Kosze na śmieci wracają do Opola

Od tygodnia opolanie "zachodzili w głowę" zadając pytanie "Co się dzieje z koszami na śmieci? Gdzie się one podziały? Czy ich zniknięcie to sprawka wandali? Czy władze obawiają się ataku terrorystycznego i usuwają wszelkie schowki które można niecnie wykorzystać?"
Sprawa wygląda prościej - jednej firmie skończyła się umowa na "usługę koszową". Kolejny przetarg wygrała inna.
Trzy zainteresowane strony (jedna firma, druga firma i zlecająca usługę Gmina Opole) próbowały się dogadać, by stare kosze przejął nowy administrator. Do porozumienia jednak nie doszło.
Ostatecznie jedni  musieli "zabrać swoje zabawki", a drudzy zamontować w ich miejsce nowe. Usuniecie i rozstawienie 550 koszy (słownie pół tysiąca z hakiem!)  trochę czasu zajmuje... Dlatego przez parę dni opolanie  musieli śmieci upychać po kieszeniach.
Ma to swoją dobrą stronę - mieliśmy okazję zauważyć... że jest fajnie, gdy w mieście są kosze na śmieci.Zwykle bardzo szybko przyzwyczajamy się do tego co mamy i przestajemy to w ogóle dostrzegać.Czysta woda w kranie, prąd w gniazdku, na ulicy nikt do nas nie strzela... U nas to normalne, a dla pewnej części ludzi niedoścignione marzenie.
Warto przypomnieć, przy okazji, historię sprzed 2 lat. Na tydzień zniknęła z Opola strefa płatnego parkowania. Zostało to przyjęte z ogólnym entuzjazmem- "Hura! nareszcie nie trzeba płacić za postój! Żyć nie umierać!" Radość malała jednak z każdym dniem- zmniejszyła się rotacja samochodów na parkingach i zapchały się one na amen. Coraz częściej słuchać było "płacz i zgrzytanie zębów".
Wreszcie, po tygodniu, przez Opole przeszła kolejna fala radość! Strefa płatnego parkowania znów ruszyła, i wreszcie było normalnie. Czyli tak jak dawniej...
Ciekawostka - na koszach są nalepki z podanym numerem telefonu.77-402-68-18. Firma zapewnia, że ewentualne uszkodzenie koszy będzie naprawiać niezwłocznie. Oczywiście, jeżeli otrzyma od nas, mieszkańców informację o uszkodzeniu. Przecież pół tysiąca koszy nikt nie jest w stanie stale pilnować i sprawdzać.