Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwietne Łąki na Białołęce? Mieszkańcy chcą "zaniechanych trawników"

Przemysław Ziemichód
Przemysław Ziemichód
Anna Kaczmarz / Archiwum
Białołęka chce mieć swoje kwietne łąki. Inicjatywa "zaniechanych trawników" to pomysł na ożywienie roślinności w dzielnicy oraz pośrednio pomocy m.in. żyjących z zapylania kwiatów pszczół - Polsce i na całym świecie coraz częściej rezygnuje się z intensywnego koszenia trawników - argumentują aktywiści. Dalsza część tekstu poniżej.

Aktywiści chcą, by na Białołęce powstały tzw. zaniechane trawniki, czyli miejsca, gdzie w sposób naturalny rozwija się roślinność W przeciwieństwie do koszonych stale fragmentów, "zaniechane trawniki" nie zamieniają się z czasem w wydeptana pustynie. Proponowane zmiany to inicjatywa Fundacji Kwietna oraz grupy mieszkańców z Zielonego Tarchomina.

Na stronie AVAAZ.org można nawet podpisać petycje do władz dzielnicy w sprawie zmian w polityce pielęgnacyjnej miasta. - W Polsce i na całym świecie coraz częściej rezygnuje się z intensywnego koszenia trawników. Apelujemy, by i w naszej dzielnicy zmniejszyć do minimum zabiegi pielęgnacyjne na miejskich terenach zieleni. Zbyt częste koszenia, których cykl nie jest w żaden sposób dostosowany do sytuacji hydrologicznej i wegetacji roślin, powodują straty środowiskowe i sukcesywne niszczenie różnorodności biologicznej w miejskiej przyrodzie - czytamy w petycji.

Kwietne łąki - tak, ale nie przy drogach

Gdzie miałyby powstać takie trawniki? Nie ma właściwie większych przeciwwskazań, a łąki powinny pojawić się tam, gdzie już dziś bujnie rozwija się roślinność. Wyjątki stanowią jedynie miejsca uczęszczane przez dzieci oraz okolice dróg.

Bujnej trawy nie powinno być zarówno przy drogach, jak w miejscach typu place zabaw. W pierwszym przypadku chodzi o nieograniczanie widoczności, w drugim o ewentualne ograniczenie populacji kleszczy, które w ostatnich latach wyjątkowo dobrze zadomowiły się na całym Mazowszu. Takie łąki kwietne, nawet jeśli nie są zlokalizowane przy drogach lub placach zabaw, muszą być regularnie kosze. Odbywa się to jednak rzadziej, niż w przypadku tradycyjnych trawników.

- Kosimy jeden lub dwa razy w sezonie, optymalne terminy to lipiec/sierpień oraz październik lub tylko październik. Np. naturalna łąka kwietna na środkowym pasie w al. Żwirki i Wigury nie była koszona przez cały sezon – teraz zostanie poddana wspomnianej pielęgnacji - mówili miejscy ogrodnicy w sierpniu zeszłego roku

Nie przegapcie

Zaniechane trawniki mają wiele zalet

Łąki kwietne mają kilka istotnych zalet. Po pierwsze, bujna roślinność chroni duże obszary zielone przed zbyt szybkim wysychaniem. Duże połacie gleby nie zmieniają się w suchą pustynie. Po drugie, roślinność może rozwijać się zgodnie z naturalnym cyklem. Łąki są także miejscem bytowania pszczół, które odżywiają się pyłkiem. Tego typu rozwiązania pomagają w odbudowie populacji pszczół.

Zobaczcie też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto