Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Land Rover z 1952 roku – angielskie auto z polską historią

Paweł Wegner
Paweł Wegner
O tym samochodzie, który sam odrestaurował, opowiedział nam pan Marek. To jeden z pięciu istniejących w Europie modeli.

Na Targach Pojazdów 4x4, które odbywają się w MT Polska przy ul. Marsa, spotykam się z panem Markiem, który doprowadził 60-letnie auto do niemal idealnego stanu.

(Paweł Wegner, MM Warszawa):**
Jaka jest historia tego samochodu? **

- Na początku auto trafiło do Szwajcarii, jest to więc wersja wyprodukowana już jako "Europejczyk", z kierownicą po lewej stronie. Już dwa lata później znalazło się w Polsce, gdzie przez wiele lat było zarejestrowane na różne organizacje rządowe, na przykład Polski Związek Motorowy. Może to sugerować, że użytkowały je jakieś służby państwowe.

MMW: Sama historia tego modelu jest bardzo ciekawa, bo przecież na początku były one sprzedawane jako maszyny rolnicze.

- Tak, to prawda. Ten samochód mógł służyć jako na przykład stacjonarny silnik do maszyn typu młockarnie, sieczkarnie i tak dalej. W tylnej belce jest widoczny specjalny okrągły otwór, przez który dołączało się do tego modelu akcesoria takie jak koła zapasowe. Co więcej, skrzynia biegów jest zestopniowana w taki sposób, że na pierwszym biegu z reduktorem auto rozpędza się do około 5 km/h, co jest prędkością idealną do na przykład orania pola, do czego zresztą samochód był przystosowany.

MMW: Skąd w Polsce w latach 50-tych znalazł się brytyjski samochód?

Pochodzi on z końcowego okresu produkcji tego modelu. W międzyczasie fabryka LR wypuściła na rynek model osobowy z nadwoziem o konstrukcji drewnianej. Ze względu na taryfikator podatkowy obowiązujący w Wielkiej Brytanii w tym czasie, auta te były około dwukrotnie droższe i na rynku macierzystym kompletnie się nie sprzedawały. Wycofano się więc z produkcji wersji osobowej, a niesprzedaną partię dostały Polska i Węgry w ramach pomocy UNRRA jako karetki.

Angielskie samochody miały drewnianą konstrukcję nadwozia, którą obijano blachami aluminiowymi. Wszystkie gwinty były w rozmiarach calowych, więc były to w tamtych czasach auta praktycznie nienaprawialne. Większość "drewniaków" skończyła jako kurniki. Egzemplarz, który odbudowałem, trafił do nas jako wóz techniczny i niemal cudem został uratowany przez poprzedniego właściciela ze złomowiska.

MMW: Jak przebiegała odbudowa?

Przystępując do odrestaurowania tego auta byłem w posiadaniu trzech "drewniaków". Wszystkie były mechanicznie tożsame z tym modelem, różnice były tylko w karoserii. Wszystkie trzy pozostałe samochody były starsze niż prezentowany tutaj, więc mogły, zgodnie z zasadami sztuki rekonstrukcyjnej służyć jako "dawcy organów". Oczywiście trzeba było zrobić kilka wstawek w blachach aluminiowych, na przykład w błotnikach. Stąd widać nieco dodatkowych nitów, których w stanie fabrycznym nie było. Nie było też zamków w drzwiach, musiałem więc je zmienić. Niestety, w polskich realiach drzwi samochodu muszą mieć zamki.

MMW: A ile kosztuje tchnięcie nowego życia w taki samochód?

Rekonstrukcja tego auta pochłonęła 10 lat temu około 60 tysięcy złotych, włącznie z zakupem samego pojazdu i "dawców". Potrzeba było także bardzo dużo czasu, by po prostu zdobyć niektóre części.

MMW: Czy auto brało udział w jakichś nagraniach, filmach?

- Nie, nigdy mnie to szczególnie nie interesowało. Owszem, padło parę propozycji, ale cenię sobie prywatność zarówno swoją, jak i swoich rzeczy. Auto, zanim przekazałem je przyjacielowi, po prostu użytkowałem. Brałem je na przykład na weekendowe wypady w Bieszczady. Droga zajmowała mi 12 godzin w jedną stronę, bo szybkość podróżowania to około 60 km/h i mimo teoretycznej możliwości rozpędzenia się bardziej, to nie należy tego robić, bo nadwyręża to cały zespół napędowy. Zajmuję się rekonstrukcjami zabytkowych pojazdów, ale żadnego z nich nie wykorzystuję komercyjnie. Wszystkie służą mi do codziennego użytkowania, póki nie zamienię ich na inne.

MMW: Mamy więc do czynienia z pasją w najczystszej postaci. Bardzo dziękuję za rozmowę.

Auto jest jednym z wielu terenówek retro prezentowanych na Targach Pojazdów 4x4, które odbywają się 17-18 listopada w MT Polska. Jeśli jesteście zainteresowani tą tematyką – nie tylko w wydaniu historycznym – nie możecie tej imprezy przegapić!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto