Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łomżanie z wizytą w Sztokholmie

redakcja
redakcja
Rodzina królewska zamieszkuje pałac w Drottningholm, 11 km od centrum Sztokholmu / fot. Aleksandra Gierwat
Rodzina królewska zamieszkuje pałac w Drottningholm, 11 km od centrum Sztokholmu / fot. Aleksandra Gierwat redakcja
Położenie na stałym lądzie i 14 spośród 24 tys. wysp archipelagu sztokholmskiego oraz 53 mosty sprawiają, że stolica Trzech Koron bywa nazywana „Wenecją Północy”. Sami potomkowie Waregów pytają czasem przewrotnie: „A dlaczego by Wenecji nie nazwać Sztokholmem Południa?”

Można i tak, choć z kolei Ingmar Bergman stwierdził niegdyś, że Sztokholm jest ogromną wioską pośród lasów i jezior. Coś w tym jest: miasto skrojone na ludzką miarę nie przytłacza, zachwyca natomiast przemieszaniem zieleni parków i lasów, które zajmują ponoć aż 40 proc. powierzchni Sztokholmu oraz różnych odcieni błękitu i szarości - to barwy słonego Bałtyku i słodkiego jeziora Melar, których wody właśnie tutaj mieszają się ze sobą.
Jeżeli jeszcze przypomnimy sobie, że miasto leży niemal na 60. równoleżniku, może się okazać, że to naprawdę niezły pomysł na wakacyjny wypad: nie dość, że zielono i przyjemnie ciepło (latem średnia temperatura powietrza waha się tu od + 20 do + 22 stopni Celsjusza), to jeszcze od wody wieje chłodząca bryza, a słońce zachodzi baaardzo późno. Dodajmy do tego blisko 70 muzeów, najstarszy na świecie skansen na wyspie Djurgarden oraz trzy zabytki będące na Światowej Liście Dziedzictwa Kultury UNESCO i... może warto się skusić.
Poczuć się jak Noblista
Bo tylko w Sztokholmie można poczuć się jak laureat Nagrody Nobla, spacerując schodami Ratusza, którymi stąpali wybitni naukowcy i literaci, przechadzając się przez Salę Błękitną, gdzie odbywają się na ich cześć bankiety, bądź zamawiając "noblowskie" menu w ekskluzywnej restauracji "Stadshus Kallaren" (już choćby tylko z tego powodu, a zapewniam, że nie jest on jedyny, warto umieścić Ratusz w swym programie zwiedzania Sztokholmu). To ostatnie słono kosztuje, cena kolacji idzie bowiem w tysiące złotych i to od osoby. Wymyślne potrawy jada się za to z najprawdziwszej, pozłacanej noblowskiej porcelany i popija szlachetnymi trunkami.
To właśnie ze względu na szampany i wina zestawy noblowskie sprzed ponad czterech lat trzeba tu ponoć zamawiać z tygodniowym wyprzedzeniem. Znacznie wcześniej trzeba rezerwować miejsce w hotelu, w którym nocują nobliści ze swymi gośćmi, gdyby komuś akurat zamarzyło się tak znamienite sąsiedztwo.
Miasto na skalistym brzegu
A skoro już o Noblu mowa, gdyby nie słynny wynalazca dynamitu, wzniesiony na granitowym podłożu Sztokholm dziś zapewne wyglądałby inaczej. To dzięki dynamitowi udało się skruszyć twarde skały, choć nie obyło się bez wpadek. Pracując bowiem nad udoskonaleniem nitrogliceryny, Alfred Nobel wysadził w powietrze swój dom, swego młodszego brata Emila i kilka innych osób. Kto wie, czy z dymem nie poszedłby w końcu kawał szwedzkiej stolicy, gdy władze miasta nie kazały się wynalazcy wynieść poza granice Sztokholmu. A będąc turystą w Sztokholmie jest jak najbardziej wskazane, by te granice przekraczać.
Zwłaszcza, gdy w planach jest Drottningholm - królewska rezydencja położona w odległości 11 km od miasta na wyspie Lovon. To pierwszy szwedzki zabytek wpisany na listę UNESCO. Pałac w stylu renesansowym wybudowano na życzenie królowej Jadwigi Eleonory w 1662 r., jednak nieco ponad sto lat później z polecenia króla Gustawa III został przebudowany w stylu klasycystycznym. Wcześniej dobudowano tu teatr dworski oraz pawilon chiński. Największe wrażenie robi chyba jednak zadbany barokowy ogród. Ponoć można tu czasem spotkać księżniczki Wiktorię czy Madeleine. Nam się nie poszczęściło, ale jako że Drottningholm jest popularnym miejscem na plenery fotograficzne, natknęliśmy się na sesję ślubną szwedzkich Etiopczyków. Prawdziwie barwna i radosna gromadka!
Rezydencja królewska na sztokholsmkiej starówce
Nic dziwnego, że rodzina królewska na rezydencję mieszkalną wybrała sobie Drottningholm. Położony na Starym Mieście Zamek Królewski to już zupełnie inny klimat: wybudowany w stylu renesansowym w miejscu twierdzy Trzy Korony, którą strawił pożar, nie jest otoczony parkiem, blisko stąd za to do malowniczych uliczek Starego Miasta.
Kunglinga Slottet jest oficjalną siedzibą Karola XVI Gustawa. O szwedzkim królu, wywodzącym się z dynastii zapoczątkowanej przez francuskiego marszałka z okresu wojen napoleońskich, ostatnio najczęściej słychać w kontekście skandali obyczajowych. Autorzy wydanej w zeszłym roku biografii "Król Karol XVI Gustaw - monarcha wbrew woli" przypisują mu romans ze znaną piosenkarką, spotkania w klubie należącym do gangstera z byłej Jugosławii oraz zabawy w jaccuzi w towarzystwie roznegliżowanych pań. Ostatnio szerokim echem w mediach odbiła się rzekoma próba odkupienia "niewygodnych" zdjęć. Król zaprzecza, Szwedzi są podzieleni, bardzo lubią natomiast królewską małżonkę - Silvię, Niemkę z pochodzenia, władającą biegle sześcioma językami, a także szwedzkim językiem migowym.
W pobliżu Zamku Królewskiego warto znaleźć się w niedzielę ok. godz. 13.30. Wówczas załapiemy się na zmianę warty. Lepiej przyjść nieco wcześniej, gdyż wydarzenie gromadzi sporą rzeszę publiczności. W nagrodę za cierpliwość wybierzmy się na spacer uroczymi uliczkami Starego Miasta (koniecznie przejdźmy się tą szeroką na... pół metra) fundując sobie po drodze przepyszne szwedzkie lody lub gofry. Nie warto sobie żałować. A więc, smacznego!

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto