Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ludzie, pilnujcie psy!

Redakcja
Dwa nierozłączne brązowe pieski w cieniu pod balkonem bloku przy ul. Żeromskiego 6.
Dwa nierozłączne brązowe pieski w cieniu pod balkonem bloku przy ul. Żeromskiego 6. Emila Chanczewska
Jeden szczeniak walczy o życie, a dwa młode psy zdechły. To skutek zatrucia się wyrzuconym mięsem. Weterynarz apeluje, by swoje psy prowadzać na smyczy, a bezpańskim nie rzucać resztek ze stołu.

Na początku kwietnia pisaliśmy o dwóch psach, które po śmierci właściciela koczują przy jednym z bloków na ulicy Żeromskiego i wałęsają się po okolicy. Okoliczni mieszkańcy próbowali problem rozwiązać, alarmowali miejskie służby, ogłaszali w internecie, że są psy do wzięcia. Teraz do Głosu dotarła informacja, że ktoś najprawdopodobniej próbował je otruć, na czym ucierpiały inne psy. W piątek bardzo rozchorował się kilkumiesięczny psiak, a dwa inne szczeniaki zdechły.- Przy śmietniku leżały ugotowane kurze udka, najprawdopodobniej posypane trutką - mówi nasza Czytelniczka. - Przecież te psy nikomu tu nie przeszkadzają, są niegroźne. Wiele osób dokarmia tutaj psy.Dotarliśmy do rodziny, której pies od piątku walczy o życie.- Rzucił się na te ugotowane pałki kurczaka, które albo były z trutką albo po prostu zepsute - opowiada właścicielka. - Zdążyłam go złapać i wybrać mu resztki z pyska, ale tak to na niego zadziałało, że przestały działać wszystkie szczepionki, złapał wirusa i całkowicie osłabł. Byliśmy u weterynarza na płukaniu żołądka, dostał kroplówki, antybiotyk, witaminy. Lekarze robili wszystko. Na początku dali mu tylko dwadzieścia procent szans na przeżycie, na poniedziałkowej wizycie stwierdzili, że już jest z górki. Mamy nadzieję, że z tego wyjdzie, ale od piątku nic nie chce jeść ani pić. Schudł z 25 na 15 kg.Kobieta przyznaje, że nie doszłoby do tego, gdyby miała psa na smyczy.- Pies musi się wybiegać, ale z tego wniosek, że na Żeromskiego lepiej nie wychodzić bez smyczy - mówi. - Ludzie wyrzucają przez okno zlewki z talerzy. Nie dość, że zaśmiecają, to jeszcze stwarzają zagrożenie dla zwierząt. A wiadomo, że zwierzę zje wszystko.Weterynarz jest zdania, że nie można tu mówić o celowym podtruciu.- Tego typu przypadki są nagminne - komentuje Aleksander Rybczyński, lekarz weterynarii ze Stargardu. - Gdyby ludziska przestrzegali ogólnych zasad, robiliby dobrze dla siebie i dla sąsiadów. W myśl miejskich przepisów pies musi chodzić na smyczy i w kagańcu, nawet gdy jest łagodny i wydaje się niegroźny dla otoczenia. Natomiast jak ktoś chce dokarmiać obcego psa, musi w to włożyć trochę wysiłku. Teraz nie można dawać tego, co spadnie ze stołu, bo jest upał i to zepsuje się, skiśnie i zamieni w truciznę w ciągu kilku godzin. Należy kupić suchą karmę i nią ewentualnie dokarmiać bezpańskie psy. W imieniu miejskich lekarzy weterynarii apeluję przede wszystkim o stosowaniu się do prawa, które służy nam wszystkim. 

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto