Mamy w Opolu ratownika weterynaryjnego

Ratownik medyczny udziela pomocy osobom, które uległy wypadkowi. Jego zadaniem jest podtrzymanie podstawowych funkcji życiowych. A co, kiedy wypadkowi ulegnie pies czy kot?W Polsce już kształcą się ratownicy weterynaryjni, którzy w przyszłości będą mogli im pomagać. W tym gronie jest Małgorzata Kalska z Opola, która została pierwszym w naszym regionie, a drugim w Polsce południowej ratownikiem weterynaryjnym. Certyfikat zdobyła po ukończeniu specjalistycznego kursu w Gorzowie Wielkopolskim.- Zwierzęta to moja miłość i moja pasja. Mam psy, konie, pracuję w zoo. Kiedy znalazłam informacje o kursie, postanowiłam się sprawdzić - opowiada opolanka.Kurs był bardzo wymagający. - Jeździliśmy w nocy na symulowane akcje, nieraz trzeba było przebiec w lesie kilka kilometrów, żeby dotrzeć do miejsca zdarzenia, a potem działać w kompletnej ciemności. Wszystko było bardzo dobrze przygotowane. Mieliśmy dużo zajęć praktycznych: uczyliśmy się robić wkłucia czy wykonywać resuscytację zwierzętom - opowiada Małgorzata Kalska. Opolanka podkreśla, że ratownik to nie weterynarz. Zadaniem ratownika weterynaryjnego jest podtrzymanie funkcji życiowych zwierzęcia do czasu przyjazdu lekarza weterynarii lub w czasie transportu do kliniki. Może nim zostać każdy, kto zrobił kurs, zdał egzamin i jest technikiem weterynarii, zootechnikiem lub posiada wykształcenie medyczne (ratownicy medyczni, pielęgniarki, położne itp.). W Polsce nie ma jeszcze instytucji ratownika weterynaryjnego. Miłośnicy zwierząt starają się ją wprowadzić.