Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Podgrodzia nie chcą TIR-ów ze żwirem na swojej drodze

Redakcja
- Stracimy dobrego pracodawcę i zostaniemy z zepsutą drogą! Niech właściciel żwirowni szuka sobie innego dojazdu – złości się Rada Sołecka w Podgrodziu. – My tę drogę odbudujemy, zostawimy wam także nasz most – przekonuje do zgody firma „Jarosz”.

- Chcemy wznieść most tymczasowy na rzece Wisłoce łączący Chotową (gm. Czarna – dopisek red.) z Podgrodziem. W ten sposób TIR-y ze żwirem na budowę autostrady z Chotowej dotrą do krajowej „czwórki" najkrótszą drogą – wyjaśnia sytuację Piotr Jarosz, współwłaściciel Kopalni Kruszywa „Jarosz".
Nie będzie mostu, wzrosną koszty
Szef kopalni przekonuje, że trasę opracowano tak, by zminimalizować niedogodności mieszkańców Podgrodzia. – Zresztą to właściwie jedyna możliwa droga, jaką ten dostawca może nam dowieźć materiał budowlany. Na innych trasach drogi są o niskiej nośności, jest znacznie więcej zabudowań – dopowiada Stanisław Przyborowski, przedstawiciel konsorcjum budowy autostrady firm polskiej oraz irlandzkiej: Hydrobudowy i Siac.
Przyborowski dodaje, że dzięki tymczasowemu mostowi TIR-y z Chotowej pokonywałyby odległość zaledwie 10-15 km. Jeśli jednak mostu nie uda się zbudować, po żwir trzeba będzie jeździć nawet 50 km. – Spowoduje to m.in. wzrost kosztów budowy autostrady. A przecież płaci za nią całe społeczeństwo – podkreśla Przyborowski.
Problemy z wyjazdem na „czwórkę"
Firma „Jarosz" podjęła już starania o zgodę Urzędu Gminy w Dębicy na wzniesienie mostu. Urząd zapytał o zdanie mieszkańców oraz lokalnych przedsiębiorców. – Ja jestem całkowicie przeciwny – stwierdza stanowczo Wiesław Grzyb, właściciel firmy Arkus & Romet Group w Podgrodziu, produkującej m.in. rowery.
– Moja firma dysponuje kilkudziesięcioma TIR-ami, sąsiednie przedsiębiorstwo ma ich ok. 40. Już teraz są poważne problemy z wyjazdem na „czwórkę". Co będzie, kiedy ruszą transporty z firmy „Jarosz"? – szef Arkusa pytał podczas ostatniej sesji rady gminy. Zwracał uwagę, że jeśli urząd wyda zgodę, ciężarówki ze żwirem będą przejeżdżać co minutę. – To technicznie niemożliwe! – protestuje Piotr Jarosz i zapewnia, że w ciągu godziny drogą w Podgrodziu przejedzie maksymalnie 7-10 samochodów ze żwirowni.
Arkus przeniesie produkcję?
– Przy suchej pogodzie będą tumany kurzu, przy mokrej utoniemy w błocie. Produkcja rowerów to branża bardzo czysta, my nie możemy sobie pozwolić na takie złe warunki – mówił do gminnych radnych Wiesław Grzyb. – Nie będzie się kurzyć ani błocić. Są polewaczki, zamiatarki, firmy, które specjalizują się w utrzymywaniu wykorzystywanych w ten sposób dróg – ripostuje współwłaściciel kopalni.
Jego argumenty nie przekonują jednak części mieszkańców i Rady Sołeckiej Podgrodzia. – Tym bardziej, że Arkus zapowiedział likwidację produkcji w naszej wsi, jeśli zaczną tu jeździć TIR-y ze żwirem – mówi Ryszard Stelmach, podgrodzianin. – Nie możemy ryzykować. Arkus zatrudnia wielu tutejszych mieszkańców. Rocznie odprowadza do kasy gminy 400 tys. zł podatku. Jeśli się stąd wyniesie zostaniemy z dziurą w budżecie i zepsutą drogą!
10 tys. zł dla gminy to za mało
- Nie wierzę w te zapowiedzi Arkusa. Zresztą, po co miałby się wyprowadzać. Przecież my ten żwir wozilibyśmy góra przez pół roku. Później znikniemy z Podgrodzia – dziwi się Piotr Jarosz. – A drogę po sobie naprawimy. Mało tego, dobudujemy nieistniejący teraz, zniszczony podczas powodzi, odcinek trasy. Wszystko zostawimy gminie Dębica. Poważnie rozważamy także przekazanie jej mostu.
- Pan Jarosz obiecuje, ale konkretów, co do mostu nie przedstawił, więc niczego nie możemy być pewni. Inne propozycje były wręcz niepoważne, bo co to jest 10 tys. zł dla gminy w zamian za uciążliwości dla mieszkańców i lokalnych przedsiębiorców? – pyta Stanisław Rokosz, wójt gm. Dębica. Włodarz przyznaje, że jeżeli przedstawione przez żwirownię dokumenty będą w porządku, urząd musi podjąć pozytywną decyzję dla kopalni, co do warunków zabudowy i zagospodarowania terenu.
Kolejnym krokiem będzie wystąpienie inwestora o pozwolenie na budowę mostu. – Tutaj zapewne pojawią się obostrzenia, którym przedsiębiorca raczej nie sprosta... - zapowiada wójt i daje do zrozumienia, że osobiście jest przeciwny transportom żwiru przez Podgrodzie.
My też zatrudniamy mieszkańców
- Do korzystania z drogi publicznej mają prawo wszyscy. Nie można jednym przedsiębiorcom tego zabraniać, a innych faworyzować – ocenia Stanisław Przyborowski z konsorcjum budowy autostrady.
- Nie rozumiem tego oporu. Przecież zobowiązujemy się na bieżąco dbać o drogę, a po wszystkim wyremontować całą trasę – mówi Piotr Jarosz. - Tymczasem przeważają krzywdzące opinie, że chcemy tu tylko niszczyć. Najwyraźniej zapomniano również, że podobnie, jak Arkus, nasze przedsiębiorstwo także zatrudnia mieszkańców Podgrodzia.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto