Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miro - od milionera do byłego ministra

Mirosław Malinowski
Mirosław Drzewiecki
Mirosław Drzewiecki
Afera hazardowa przerwała w poniedziałek błyskotliwą karierę Mirosława Drzewieckiego. Nie był to jednak pierwszy przypadek w życiu byłego już ministra sportu, w którym splotły się biznes, polityka i duże pieniądze. Z dotychczasowych przygód Drzewiecki wychodził jednak bez szwanku.

Drzewko szczęścia

O posadzie ministra sportu Mirosław Drzewiecki marzył od dawna. W IV kadencji Sejmu był przewodniczącym komisji sportu, w kolejnej zaś jej wiceprzewodniczącym. W gabinecie cieni Platformy Obywatelskiej (za czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego) to on był osobą odpowiedzialną za sport. Ministerialna kariera Drzewieckiego to przede wszystkim program budowy 600 Orlików – sieci boisk z zapleczem sanitarno-technicznym, na których młodzież miałaby stawiać pierwsze sportowe kroki. Drzewiecki chętnie o nich opowiadał jako o skoku cywilizacyjnym, nie wspominając jednak o tym, że zanim były Orliki, był program „Blisko boisko” wymyślony przez Radosława Pardę, wiceministra sportu z Ligi Polskich Rodzin w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Drzewiecki ma też na koncie nieudaną próbę wprowadzenia komisarza do Polskiego Związku Piłki Nożnej – musiał go wycofać po tym, jak UEFA zagroziła odebraniem Polsce organizacji EURO 2012. Sporo było też szumu wokół ministra, gdy przyznał po kilkaset tysięcy złotych premii kierownictwu podległej mu spółki przygotowującej EURO 2012. Dopiero interwencja premiera doprowadziła do tego, że Drzewiecki premie musiał cofnąć.

Od kasy i zabawy

W ostatnich wyborach Drzewiecki był liderem listy PO w Łodzi. Uzyskał w mieście trzeci wynik wyborczy zgarniając 44,404 głosy. Więcej od niego mieli tylko Wojciech Olejniczak (SLD) i Cezary Grabarczyk (PO). Szybko został jednym z najbliższych współpracowników Donalda Tuska. Wśród znajomych nazywano go „Drzewko” – od nazwiska oraz „Podczaszy” – gdyż miał odpowiadać za standard partyjnych spotkań. Ostatnio w partii znajomi wołali na niego „Miro”...

Milioner i Biały Nos

Pierwsze pieniądze w dorosłym życiu Drzewiecki zarobił na zagranicznych wyjazdach. W 1977 roku za przywiezione 3 tys. dolarów zamiast wymarzonego fiata mirafiori kupił malucha, a resztę odłożył. Po studiach prawniczych na Uniwersytecie Łódzkim zaczął pracować w polonijnej firmie odzieżowej w Łowiczu. Kolejne firmy Drzwieckiego sprowadzały tkaniny z Dalekiego Wschodu, wytwarzały dodatki do ubrań (m.in. guziki i klamry). W latach 90. Drzewiecki zatrudniał blisko pół tysiąca osób. W 1995 roku był na 85. miejscu na liście 100 najbogatszych Polaków, w 1997 – na 77. Rok później podczas kontroli w jednej z jego firm policja odnalazła160 dyskietek podrabianych wzorów haftów komputerowych, dzięki którym można było wyszywać logo m.in. Adidasa i Nike oraz blisko 400 wykrojów dresów. Ostatecznie ustalono, że podrabiane metki były własnością jednej z pracownic, która w ten sposób dorabiała sobie do pensji. Później inspekcja pracy nakryła pracujące na czarno Ukrainki.

Niezbyt fortunnie skończyła się także przygoda Drzewieckiego jako restauratora. Jego druga żona – Janina otworzyła w 1994 roku przy ul. Piotrkowskiej, naprzeciwko Hotelu Grand elegancką restaurację „Wiedeńska”. Lokal stał się jednak szybko miejscem spotkań gangsterów z łódzkiej „ośmiornicy”, którzy upatrzyli go sobie jako punkt obserwacyjny.

A ponieważ Drzewieccy nie mieli sposobu by się ich pozbyć, lokal został zamknięty. Nazwisko Drzewieckiego pojawiło się także w procesie gangów tzw. „Młodego Miasta” i „Glutów”. Maciej W. pseudonim Waluś zeznał w nim, że sprzedawał, a nawet zażywał narkotyki z Drzewieckim – minister temu zaprzeczył. W rzeczywistości w kontakty z branżą narkotykową miał być zamieszany jego brat Dariusz. Po tym zdarzeniu w niektórych środowiskach Drzewiecki jest nazywany „Biały Nos”.

Po wejściu w politykę inwestuje głównie w nieruchomości. Jak sam przyznał w jednym z wywiadów, „Polityka doprowadziła do zdecydowanego pogorszenia mojej kondycji finansowej, a nie do jej polepszenia”. A to, że nie ma samochodu skomentował: „Nie mam potrzeby posiadania auta, bo do tej pory w życiu zawsze mnie wożono”.

Stany, Stany...

Drzewiecki to jeden z najbogatszych polskich polityków, w rządzie bogatszy był od niego tylko... minister finansów Jacek Rostowski. Według ostatniego oświadczenia wartość majątku Mirosława Drzewieckiego to około 3,8 mln zł (w tym 280-metrowy dom w Polsce i 100-metrowy apartament na Florydzie, z którego przez jedno okno widać ocean, a przez drugi pole golfowe).

Drzewiecki lata na Florydę kilka razy w roku, gościli też tam jego partyjni koledzy. Floryda to jednak nie tylko miłe wspomnienia. W listopadzie ubiegłego roku wyszło na jaw, że w 1999 roku Drzewiecki został zatrzymany przez policję w Miami pod zarzutem pobicia swojej żony podczas sylwestra. Tłumaczył, że znaleźli się na ulicy, na której wybuchła bójka, a między nimi nie doszło do żadnych rękoczynów. Drzewiecki spędził noc w areszcie, wyszedł z niego po wpłaceniu 1,5 tys. dolarów kaucji.

Uroki życia

Drzewiecki, jak na ministra sportu przystało, uprawiał sport – gra w golfa. Piłki z kolegami z rządu nie kopał ze względu na dawną kontuzję. W latach 90. namiętnie grywał w tenisa. W Sejmie słynie z tego, że nie lubi się przepracowywać. Według statystyk sejmowych, w ciągu 14 lat posłowania z trybuny wypowiadał się zaledwie 42 razy, zgłosił siedem interpelacji i trzy zapytania poselskie. Były minister uwielbia za to cygara, psy oraz prace w ogrodzie i... gotowanie. Jak pisze na własnej stronie internetowej: Mam takie przeświadczenie, że mimo wielu zakrętów moje życie jest proste.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto