Krótkie blond włosy, filigranowa figura i uśmiech od ucha do ucha. Patrząc na nią nie ukrywam zdziwienia, gdy dowiaduje się, że codziennie zajmuje się 13 końmi.
Plany rysowałam kredkami
- Jazdy konnej zaczęłam się uczyć jako dziecko, gdy dostałam od rodziców konia o imieniu Izabella. To od tej klaczy wszystko się zaczęło. Pokochałam konie i wiedziałam, że to one są moją przyszłością - z uśmiechem opowiada Paulina. - Już wtedy snułam marzenia o własnej stajni. Rozrysowywałam plany kredkami na kartce.
Pomimo młodego wieku, właścicielka stajni Woli Rafałowskiej ma na koncie wiele osiągnięć. Od 8 lat startuje w zawodach (skoki, ujeżdżanie i rajdy długodystansowe). Ma brązową i srebrną odznakę jeździecką.
40 tysięcy na start
Gdy usłyszała się o dofinansowaniach unijnych dla początkujących przedsiębiorców, zastanawiała się tylko przez chwilę. Tym bardziej, że wtedy miała już dwa konie. - Wiedziałam, że to moja szansa. Napisałam biznesplan i zgłosiłam się do Stowarzyszenia społeczno-ekonomicznego „Absolwent" w Rzeszowie, które pomaga w wypełnianiu wniosków i udziela dofinansowania - wyjaśnia dziewczyna.
Wniosek Pauliny okazał się jednym z najlepszych. Dostała 40 tysięcy złotych bezzwrotnej pożyczki. Teraz musi spełnić tylko jeden warunek. Firma musi działać przynajmniej przez rok, żeby Paulina nie musiała zwracać pieniędzy.
- Gdy dowiedziałam się o pozytywnym rozpatrzeniu mojego wniosku, nie mogłam w to uwierzyć. Ale wiedziałam też, że to dopiero początek, a o odwrocie nie ma, co myśleć - opowiada Paulina.
W „Palomino" prowadzi lekcje jazdy konnej, kursy, wycieczki dla dzieci. Ma także ofertę dla właścicieli koni, którzy nie mają czasu się nimi zajmować. Mogą zostawić je pod jej opieką.
13 koni w stajni
Czas spędzony w stajni wypełnia Paulinie cały dzień. Mieszka na miejscu, by już od świtu zajmować się zwierzętami.
- W stajni mieszka teraz 13 koni. Każdy ma inny charakter i każdego dnia mam z nimi wiele frajdy. Czasem śmieje się, że są dla mnie jak dzieci, chociaż z prawdziwymi dziećmi pewnie miałabym więcej problemów - śmiejąc się właścicielka „Palomino".
O 5 rano przyprowadza konie z pastwiska, gdzie - gdy jest ładna pogoda - spędzają noc. O 7 rano jest pierwsze karmienie, sprzątanie stajni, potem czyszczenie koni i przygotowywanie ich do jazdy. O 13 godzinie wszystko się powtarza. O 19 konie mają ostatnie karmienie, po którym wracają na pastwiska. Dzień Pauliny kończy się późnym wieczorem.
- Ze wszystkim daje sobie świetnie rade. Kocham konie i praca z nimi daje mi wiele radości. Pomimo że czasem jest ciężko, nie zamieniłabym mojej stajni na nic innego.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?