MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

MOPS uznał, że odszkodowanie za wypadek to dochód i nie dał zasiłku

Agnieszka Jasińska
Aleksandrze Jagiełło ze Zgierza i jej rodzinie brakuje pieniędzy nawet na chleb
Aleksandrze Jagiełło ze Zgierza i jej rodzinie brakuje pieniędzy nawet na chleb fot. Krzysztof Szymczak
Aleksandra Jagiełło ze Zgierza nie ma pieniędzy nawet na chleb. Mimo to Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej odmówił jej prawa do zasiłku.

Kobieta ma na utrzymaniu dwójkę malutkich dzieci, sama jest niepełnosprawna. Dlaczego pani Aleksandrze odmówiono wsparcia? Wszystko przez odszkodowanie, jakie za wypadek w pracy dostał jej mąż. Urzędnicy opieki w Zgierzu uznali je za dodatkowy dochód Jagiełłów i na tej podstawie stwierdzili, że zasiłek rodzinie po prostu się nie należy.

- Nie mam za co kupić jedzenia ani czym ogrzać mieszkania - żali się pani Aleksandra. - Mąż rok temu miał poważny wypadek w pracy. Do dziś nie wrócił do pełnego zdrowia. Pracował wtedy na wózkach widłowych i podczas manewru spadły na niego ciężkie blachy. Cudem przeżył. Trafił do szpitala. Miał krwiaka i wstrząs mózgu.

Sławomir Jagiełło, mąż pani Aleksandry, przez rok po wypadku nie był w stanie wrócić do pracy. Za wypadek w pracy dostał odszkodowanie. Było to ponad 20 tys. zł. Pieniądze wydał na rehabilitację i leki. Część odszkodowania przeznaczył na remont mieszkania komunalnego, gdzie mieszka razem z rodziną. - Po roku rekonwalescencji mąż wrócił do pracy, ale już na inne stanowisko. Stan zdrowia nie pozwalał mu na pracę tam, gdzie wcześniej. Niestety, inne stanowisko w tym przypadku oznaczało także niższą pensję. Teraz mąż zarabia połowę tego co wcześniej, czyli 1.100 zł netto miesięcznie. Za takie pieniądze nie da się godnie przeżyć. Szczególnie kiedy na utrzymaniu ma się malutkie dzieci. Sobie łatwiej czegoś odmówić, ale serce mi pęka, kiedy muszę czegoś odmówić córeczkom - opowiada ze łzami w oczach pani Aleksandra.

Teraz 1.100 zł miesięcznie musi wystarczyć rodzinie Jagiełłów na przeżycie. To bardzo mało. Dlatego pani Aleksandra zgłosiła się po zasiłek do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zgierzu.

- Zbliża się zima, a nie mam czym napalić w piecu. Są dni, kiedy brakuje mi pieniędzy nawet na chleb. Muszę się liczyć dosłownie z każdym groszem - żali się Jagiełło. - Pomyślałam, że kilkaset złotych zasiłku bardzo by mi pomogło. Złożyłam więc w MOPS wniosek i cierpliwie czekałam na odpowiedź.

Niestety, nieugięci zgierscy urzędnicy uznali, że pomoc rodzinie pani Aleksandry się nie należy i odrzucili jej wniosek o pomoc finansową.

- Zgodnie z przepisami, musieliśmy odmówić przyznania zasiłku rodzinie Jagiełłów. Odszkodowanie za wypadek w pracy było tak wysokie, że potraktowaliśmy je jak każdą inną formę dochodu - tłumaczy Renata Wolska, konsultant pracy socjalnej w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Zgierzu. - Pani Aleksandra może oczywiście odwołać się od tej decyzji. Wtedy oczywiście jej wniosek będziemy rozpatrywać ponownie.

Aleksandra Jagiełło zamierza się odwołać. - Straciłam jednak nadzieję, że dostaniemy tę pomoc. To bardzo niesprawiedliwe, że odszkodowanie za wypadek przy pracy jest traktowane jak forma dorobienia do pensji. Nasza rodzina już wystarczająco dużo przeszła przez wypadek męża. Wiele byśmy dali, żeby do niego w ogóle nie doszło. Niestety, nikt nie chce nas wysłuchać - żali się kobieta.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto