MOSiR Krosno - Spójnia Stargard 67:52. Zaczęło się od 25:0

Spójnia Stargard zagrała dzisiaj w Krośnie z MOSiR. To spotkanie rozegrano awansem z czternastej kolejki, która odbędzie się na początku stycznia. Gospodarze już w pierwszej kwarcie ustawili cały mecz. W 8 minucie MOSiR wygrywał 25:0. Gracze stargardzkiego zespołu mieli w tym momencie siedem spudłowanych rzutów i siedem strat. W pierwszej kwarcie Spójnia rzuciła cztery punkty, wszystkie autorstwa Karola Pytysia. W drugiej kwarcie zadowoleni gospodarze już trochę odpuścili, dzięki czemu gra była bardziej wyrównana. W 14 minucie było 31:10, w 18 minucie 37:11, a po dwóch kwartach 37:16. Spójnia po pierwszej połowie miała tylko 20 procent celnych rzutów z gry. Trafiła jedną trójkę na siedem prób. W trzeciej kwarcie goście zaczęli grać skuteczniej. Marcin Stokłosa, Marcin Zarzeczny i Karol Pytyś zaczęli raz po raz trafiać i przewaga MOSiR stopniała. W 25 minucie było 41:25, a cztery minuty później 46:36. Jeśli koszykarze Spójni uwierzyli, że mogą ten mecz jeszcze wygrać, to na początku czwartej kwarty gospodarze wybili im to z głowy. MOSiR rzucił pierwszych siedem punktów w tej części i w 34 minucie było 54:36. Później przewaga zmniejszyła się o trzy punkty. W drugiej połowie stargardzki zespół miał dobrą skuteczność z dystansu. Trafił jeszcze sześć trójek. Ale jeśli chodzi o rzuty dwupunktowe skuteczność stargardzkiej drużyny sięgała tylko 32 procent. MOSiR wygrał 67:52. To dwunasta porażka Spójni, która ma tylko dwa zwycięstwa. MOSiR Krosno - Spójnia Stargard 67:52 (27:4, 10:12, 10:20,) Spójnia: Stokłosa 18 (trzy razy za 3 pkt), Pytyś 10, Zarzeczny 8 (1), Kwiatkowski 6 (2), Ejsmont 3, Suliński 3 (1), Bodych 2, Soczewski 2, Grudziński, Koszuta, Wróblewski