"Cykliste v obu smerzech"! jak mówią w Czechach (czyli "rowerzyści w obie strony"). Taka organizacja ruchu pojawiła się już w trzeciej dzielnicy - najpierw w lipcu 6 ulic na wyspie Pasiece, później we wrześniu 2 ulice na osiedlu Armii Krajowej, czyli ZWM-ie. I teraz Mickiewicza.
Ulica Mickiewicza przeżyła w ostatnim czasie pewne zmiany w organizacji ruchu.
Do lutego 2012 roku, wszystkie pojazdy mogły nią jeździć w obu kierunkach. Mogły to robić, choć przychodziło im to ze sporym trudem. Aby dwa auta zdołały się wyminąć, jedno z nich musiało zjeżdżać na chodnik. Ba! Niektórzy "w gorącej wodzie kąpani" kierowcy wręcz zaczynali jeździć po chodnikach, nie zważając na pieszych.
Przeczytaj też: Rowerem pod prąd po Opolu
Parkowania odbywającego się po lewej stronie nie sposób było zlikwidować, z uwagi na "ważny interes społeczny". Znajduje się tu przedszkole, oraz Centrum Rehabilitacji dla Dzieci Caritas.
Przy pierwszej placówce rodzice zatrzymują się na chwilę, by dziecko zostawić lub odebrać. Przy Centrum Rehabilitacji zatrzymują się samochody dowożące dzieci o nieraz znacznym stopniu niepełnosprawności i ... sporej wadze. Dziesięciolatek potrafi ważyć kilkadziesiąt kilo, a być nieporadny jak niemowlę...
Dwukierunkowości ulicy Mickiewicza nie dało się dłużej utrzymać. Czemu jednak miano by "wylewać dziecko wraz z kąpielą"?
Z oczywistych względów, dwa tak różne pojazdy jak samochód i rower, mijają się tu bez trudu. Co więcej, parkowanie jakie odbywa się na ulicy Mickiewicza jest wręcz wymarzone ... dla rowerzystów.
Ulica ma 4,5 metra szerokości. Samochody parkują w połowie na jezdni, w połowie na chodniku. Dla ruchu pojazdów pozostaje 3,5-3,8metra. Wystarczająco mało, by samochody nie rozpędzały się zbytnio. Kierowcy nie lubią ciasnych ulic, bojąc się , że "przyhaczą" o zaparkowane auto. Szybkość na tej ulicy jest dzięki temu w naturalny sposób uspokojona, i nie trzeba policji z radarem, do jej pilnowania.
Rowerzysta jadący "pod prąd" ma po swojej prawej ręce samochody zaparkowane przodem do niego.W takiej sytuacji doskonale widać przez przednią szybę, czy w aucie ktoś siedzi, i czy nagle nie otworzy drzwi.
Ponieważ nie wolno parkować w bramach i na wyjazdach, pomiędzy autami tworzą się wnęki, takie mijanki dla rowerzystów. Naliczyłem ich 6 na 200 metrowym odcinku ulicy. Często mają nawet po 10 i więcej metrów. Gdy rowerzysta widzi jadące z przeciwka auto w naturalny sposób przypomina mu się że powinien jechać możliwie blisko krawężnika, co kieruje go ... w mijankę.
A tak w ogóle, to bardzo trudno jest sobie zrobić krzywdę, przy zachowaniu małej prędkości i gdy obie strony widzą się już z daleka.
Rowerzyści jadący "z prądem" nie mają po swojej prawej stronie żadnych parkujących aut. Nie muszą się więc obawiać, że "nadzieją się" na kant nagle otwieranych, samochodowych drzwi.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?