Najpierw „Akcja Krzyż”, teraz dary dla Bogatyni

Ciężarówka z darami dla osób, które zostały poszkodowane podczas powodzi w Bogatyni wyjechała dzisiaj rano z Warszawy. Organizatorowi akcji – Dominikowi Tarasowi – nie było łatwo. – Chcieliśmy dostać ciężarówkę, ale odmawiało nam wiele instytucji. Dopiero warszawski ratusz udostępnił nam furgonetkę – opowiada Taras.

„Akcja Krzyż” – stał się sławny dzięki Facebookowi

Dominik Taras zorganizował zbiórkę dla Bogatyni zachęconymi finałem swojej pierwszej akcji na Facebooku przed trzema tygodniami. Zorganizował wtedy „Akcję Krzyż”.

Zobacz również:
Akcja krzyż: protest przed Pałacem Prezydenckim - relacja na żywo [zdjęcia i wideo]
Dominik Taras o "akcji krzyż": dałem ludziom wiarę
Użytkownicy Facebooka mogli wpisywać się na manifestację przeciwników krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Efekt był taki, że do dnia demonstracji, swój udział w niej zgłosiło ponad 6 tys. osób. Sporo z nich wzięło też udział w samej demonstracji, która odbywała się w nocy.

Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania Dominika Tarasa. Nagle stał się osobą sławną. Pisały o nim media, jego działania były komentowane w internecie.

Teraz pomoc dla Bogatyni

Zbieranie darów zajęło mu jeden dzień. Swoją zbiórkę dla Bogatyni Taras zapowiedział oczywiście na Facebooku. Od godz. 9.00 do 20.00 siedział na placu Bankowym w furgonetce udostępnionej mu przez ratusz. Efekt? W ciągu kilku godzin warszawiacy przynieśli prawie tonę darów.

– Był sprzęt RTV, AGD, koce, sporo ubrań dla dzieci i młodzieży oraz artykuły chemiczne – wylicza Taras. Dary trafią do sztabu w Bogatyni, który rozdzieli je potrzebującym

Co dalej? Dominik Taras nie wyklucza, że to nie była jego ostatnia pomoc dla Bogatyni. – Chciałbym zorganizować zbiórkę mebli, bo ich także potrzebują ofiary powodzi – podkreśla.