Nie blokuj, ruszaj szybko, parkuj z głową. Radzimy, jak jeździć i dać jeździć innym

- Na przykład ruszanie spod świateł. Należy wcześniej włączać bieg i od razu na zielonym ruszać. Pięć sekund opóźnienia i o dwa auta mniej przejadą przez skrzyżowanie - mówi Piotr Stuszewski z Akademii Jazdy Opel.

Zobacz: Warszawa idzie na rekord. Wkrótce możemy mieć największe korki w całej Europie!

Największą zmorą stołecznych ulic jest wjeżdżanie na skrzyżowanie bez możliwości jego opuszczenia. - Z tego powodu w szczycie stoją całe kwartały ulic, np. w okolica Domaniewskiej. Wszystkim się wydaje, że jak już wjadą na skrzyżowanie, to są prawie w domu - irytuje się Tomasz Wiszniak, kurier z DHL.

W niektórych krajach na środku skrzyżowania maluje się linie, między którymi nie ma prawa zatrzymać się żaden samochód, bo grozi to wysokim mandatem.

Przepuszczanie aut jadących z naprzeciwka i chcących skręcić w lewo, wpuszczanie innych chcących zmienić pas, utrzymywanie odpowiedniej prędkości, by nie blokować ruchu, ustawianie się na odpowiednim pasie przed rondem - to kolejne proste zasady, które ułatwiają poruszanie się po zatłoczonych ulicach.

Zobacz: Korki na Wisłostradzie. Zapadniętą jezdnię naprawią do sobotniego poranka [ZDJĘCIA]

Kierowcy próbują sobie radzić z tłokiem też na inne sposoby. Na przykład na jednym pasie ustawiają się w dwóch rzędach, do jazdy prosto i do skrętu w lewo. Tak jest na przykład na niektórych odcinkach ul. Żelaznej. Policjanci i instruktorzy oficjalnie nie mogą polecić takiego rozwiązania, bo to wykroczenie, ale nieoficjalnie mówią, że to niegłupi sposób na upłynnienie ruchu.

Ale z głową trzeba też parkować. Wielu kierowców denerwuje się, kiedy widzą auta ustawione jedno za drugim w prawie metrowych odstępach. - A wystarczyłoby, żeby stanęły nieco bliżej i na 6-7 miejscach można by zyskać jedno dodatkowe - dodaje Piotr Stuszewski.

Wystarczy stosować kilka prostych technik, by w korkach stało się o wiele krócej. - Za wjazd na skrzyżowanie bez możliwości jego opuszczenia grozi mandat nawet do 500 złotych. Dlaczego więc tak wielu kierowców popełnia to wykroczenie? Niestety, wraz ze wzrostem liczby samochodów - jest ich już w Polsce ponad 24 miliony - nie idzie w parze budowa wystarczającej liczby nowych dróg i bezkolizyjnych skrzyżowań. A to z kolei powoduje nieracjonalne i pozbawione wyobraźni zachowania ludzi - wyjaśnia Marek Konkolewski, z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.