Nietypowy sposób administracji na rozpoczęcie sezonu grzewczego

- To jakiś absurd. Z tej kartki wynika, że dopóki minimum 50 procent z nas nie podpisze się na piśmie, to ogrzewanie nie będzie włączone. Nie wiadomo ani tego, do kogo się zgłosić, ani jak to zrobić. Tu nie ma wspólnoty mieszkaniowej, dlatego uważam, że to ktoś z administracji powinien zebrać podpisy – mówi jeden z mieszkańców bloku, który telefonicznie poinformował o problemie redakcję.ABSURDALNA KARTKABardzo mocno zdziwieni są wszyscy lokatorzy wieżowca, którzy mieli styczność z informacją. – Kto ma się dowiedzieć, ile osób chce rozpoczęcia sezonu grzewczego? Dozorca? Któryś z lokatorów? Jeżeli tak, to który? – mnożył pytania inny mężczyzna mieszkający na Grochowej.– Z tego, co się orientuję, nigdzie nie ma zarządzenia, że aby włączyć ogrzewanie, trzeba żądać zgody przynajmniej 50 procent lokatorów danego bloku. To chyba tylko wymysł administracji z Krakowa – komentuje mężczyzna.Lokator rozmawiał z pracownikami Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Kielcach. Dowiedział się jedynie, że centralne ogrzewanie zostaje włączone po sygnale od administracji. W przypadku bloku na Grochowej 31 leży to więc w gestii Polskich Kolei Państwowych. To samo usłyszeliśmy od Anny Niedzielskiej, rzecznika prasowego kieleckiej elektrociepłowni.TO DECYZJA ZARZĄDCY BUDYNKU- Zgodnie z ustawą prawo energetyczne, to zarządca daje nam mailowo bądź pisemnie informację o tym, że jest zapotrzebowanie na uruchomienie ciepła. Mamy wówczas 24 godziny na to, by włączyć ogrzewanie w danym bloku. To nasz nieprzekraczalny termin. Cały czas jesteśmy na to przygotowani, bo możemy grzać nawet przez cały rok. Tak naprawdę jest to możliwe, a tłumaczenie zarządców, że wygeneruje to większe koszty, bo im później zaczniemy, tym mniej zapłacimy, jest wprowadzaniem w błąd. Posiadamy bowiem stacje pogodowe, ulokowane przy węzłach ciepłowniczych, które dostosowują temperaturę wody w grzejnikach do temperatury panującej na zewnątrz. Innymi słowy, im cieplej, tym chłodniejszy grzejnik – wyjaśnia Anna Niedzielska.- Podkreślam jeszcze raz, że za rozpoczęcie sezonu grzewczego odpowiada zarządca. To on decyduje, kiedy włączać centralne ogrzewanie. My wykonujemy tylko jego polecenia. Jeszcze kilka lat temu leżało to w gestii wojewody. Decydował on o tym, kiedy startuje sezon grzewczy, a działo się to wówczas, gdy temperatura na dworze w ciągu dnia spadła poniżej 10 stopni – dodaje.BĘDZIE CIEPŁOPolskie Koleje Państwowe odpowiedzialność zrzucają na Miejski Zarząd Budynków w Kielcach, z którym muszą konsultować decyzje o włączeniu ogrzewania. – Miejski Zarząd Budynków nie widzi potrzeby włączania ogrzewania już teraz. Argumentuje to faktem, iż nie ma jeszcze sezonu grzewczego i nie zostało ono uruchomione w żadnym z administrowanych przez niego budynków. W związku z powyższym postanowiliśmy zwrócić się do mieszkańców. Jeśli ponad połowa z nich będzie chciała włączenia ogrzewania, to oczywiście, dostosujemy się do ich woli – mówiła nam w czwartek Aleksandra Dąbek z Biura Prasowego Polskich Kolei Państwowych.To wyjaśnienie nie było jednak satysfakcjonujące, ponieważ nadal nie wiadomo, w jaki sposób lokatorzy mają zgłosić chęć włączenia ciepła. Gdy ponownie skontaktowaliśmy się z Polskimi Kolejami Państwowymi okazało się, że Miejski Zarząd Budynków wyraził już zgodę na ogrzanie mieszkań i podjęto działania, które na to pozwolą. Potwierdza to Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Ogrzewanie zostało uruchomione w czwartek rano, a mieszkańcy odczuli to kilka godzin później, kiedy ciepła woda dotarła do kaloryferów.To Wasz portal!Portal „Moje Miasto Kielce" to Wasz portal. Jest nas ponad 1000 dziennikarzy obywatelskich. Czekamy na zdjęcia, informacje i teksty. Każdy z Was może być dziennikarzem. W ciągu miesiąca na mmkielce.eu zagląda niemal 50 tysięcy unikalnych użytkowników, czyli takich, którzy nigdy tutaj nie byli. Stałych czytelników mamy znacznie więcej. Dołącz do nas. Pisz i komentuj to, co piszą inni.