Nowy dyrektor uspokoi emocje na targowisku?

Grupa kupców pracujących na ostrowieckim targowisku, spotkała się we wtorek z członkami Komisji Samorządowej Rady Miasta oraz dyrektorami targowiska. Temat – wciąż ten sam – zmiana sposobu naliczania opłaty targowej, wprowadzona od początku roku.NIEKORZYSTNE ZMIANYPolega głównie na tym, że każdy kto chce osłonić swoje miejsce namiotem bądź parasolem, musi zapłacić także za jego powierzchnię. To, zdaniem handlujących, zwiększa znacznie koszty jaki muszą ponieść.- Stawka dzienna opłaty targowej została podniesiona o zbyt dużą kwotę, której nie jesteśmy w stanie opłacać – twierdzą kupcy. – Namioty nie służyły nam do celów zarobkowych, tylko były osłoną przed słońcem, deszczem i śniegiem. Brak klientów oraz nieuczciwa konkurencja marketów sprawa, że sytuacja ekonomiczna naszych małych firm jest tragiczna.Handlowcy proszą o ponowne rozpatrzenie uchwały i zapowiadają, że do tego czasu nie będą płacić nowych stawek.MNIEJ KLIENTÓWPoczątek roku jest wyjątkowo ciężki pod względem liczby klientów odwiedzających targowisko. Zarówno kupcy, jak i radni zwracają uwagę na wyjątkowe pustki, które co prawda można tłumaczyć aurą, ale też odpływem klientów z targowisk do marketów, których w Ostrowcu nie brakuje.- Nie jest prawdą, że targowisko zamiera – uważa zastępca dyrektora Lech Snopek, który do momentu rozstrzygnięcia konkursu kierował targowiskiem i opracował nowy regulamin opłat. - W styczniu pobraliśmy około 10 procent więcej opłaty targowej, zaś w lutym już około 20 procent więcej. Nie dlatego, że podwyższyliśmy stawki, bo mało kto rozstawia teraz namioty, więc tych opłat nie wnosi.Kiedy w grudniu radni głosowali za przyjęciem nowego regulaminu opłat, Lech Snopek prosił o kwartał na przeanalizowanie, czy zmiany są korzystne i nie wpływają negatywnie na liczbę handlujących. Wszystko wskazuje jednak na to, że nowy dyrektor Mariusz Kosiarz będzie chciał przyjrzeć się tej kwestii już teraz.- Chcę mieć przede wszystkim rzetelną wiedzę, na podstawie której będę mógł podejmować mądre decyzje – mówi Mariusz Kosiarz. – Zaczynamy od tej sprawy, do której jednak nie można podejść jednoaspektowo. Chcę stworzyć całkowicie nową koncepcję poboru opłaty, a także wydajny system kontroli. Powinna być mądra, dalekosiężna tak by dać ludziom możliwość rozwoju, ale też zauważająca interesy naszej gminy.CHCĄ ROZMAWIAĆNowy dyrektor spotkał się już z przedstawicielami handlujących, przewodniczącym Stowarzyszenia Ostrowieckich Handlowców Andrzejem Sołtyką, a także szefem Ostrowieckiej Rady Gospodarczej Przemysławem Plaskotą. Zaznacza, że nie zamierza od trudnych rozmów uciekać, dialog jest dla niego najważniejszy, a na placach targowych stara się być codziennie.- Trzeba się skupić na wykorzystaniu do maksimum istniejącej infrastruktury – dodaje Mariusz Kosiarz. – Dotyczy to na przykład „pomarańczowych stołów", których układ został całkowicie zaburzony. Jesteśmy już w trakcie rozwiązywania umów z handlującymi na nich, po to, by uatrakcyjnić to miejsce. Niemal wszyscy zgodzili się na skrócony okres wypowiedzenia. Planujemy przesunięcie parkingu w miejsce nieatrakcyjne handlowo, zacząć od ożywienia pierwszego placu i jeśli będzie taka konieczność, zmniejszyć metraż targowiska i zacząć wspomagać działania handlowców.Te słowa studzą nieco emocje kupców przyznających, że mają nadzieję na konstruktywną współpracę, której do tej pory brakowało. Jeśli wyjdą poza ramy planu, być może uda się rozwiązać przynajmniej część, narastających od lat problemów.