Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O krok od tragedii przy Dworcu Wschodnim w Warszawie. 29-latka leżała w śniegu i wołała o pomoc. Kierowcy nie reagowali

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
Kobieta leżała w śniegu i wołała o pomoc
Kobieta leżała w śniegu i wołała o pomoc Straż Miejska w Warszawie
Zziębnięta i roztrzęsiona kobieta przez dwie godziny wołała o pomoc kierowców przejeżdżających ulicą Kijowską. 29-latka leżała w śniegu, nie umiała wstać i samodzielnie utrzymać się na nogach. Niestety, nikt nie reagował na jej prośby. Na szczęście, poszkodowaną zauważył patrol Straży Miejskiej, który natychmiast wezwał pomoc medyczną. Kobieta trafiła do szpitala. Gdyby nie interwencja służb, historia mogłaby skończyć się tragicznie.

23 stycznia, w godzinach porannych, nieopodal Dworca Wschodniego w Warszawie doszło do bardzo groźnego zdarzenia. 29-letnia mieszkanka stolicy, przez dwie godziny leżała w śniegu i wołała o pomoc. Niestety, żaden z przejeżdżających ulicą Kijowską kierowców nie reagował na prośby kobiety.

Blisko dwie godziny przeleżała w śniegu, a gdy wstała próbowała zatrzymać jakieś samochody, nikt nie zareagował - przekazała Straż Miejska.

Kobieta trafiła do szpitala

Przed godziną 9:00, zziębniętą 29-latkę zauważyli funkcjonariusze Straży Miejskiej.

Kilka minut przed godziną 9 rano strażniczka i strażnik miejski z VI Oddziału Terenowego patrolowali ulicę Kijowską. Nieopodal Dworca Wschodniego funkcjonariusze zauważyli klęczącą na chodniku młodą kobietę, która wzywała pomocy. Natychmiast zatrzymali radiowóz - relacjonują stołeczne służby.

Kobieta trzęsła się z zimna. Jej ubranie było mokre, a twarz i ręce sine. 29-latka nie miała siły wstać i samodzielnie utrzymać się na nogach. Była roztrzęsiona i płakała. Funkcjonariuszka okryła ją kocami termicznymi. Strażnicy wezwali zespół ratownictwa medycznego.

Ratownicy zbadali kobietę i po rozmowie z nią zdecydowali, że zabiorą ją do szpitala. Gdyby nie interwencja służb, sytuacja mogłaby skończyć się tragicznie.

Podobne historie z tragicznym finałem

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie doszło do dwóch podobnych sytuacji, które niestety nie doczekały się szczęśliwego finału. Pierwsza miała miejsce 12 stycznia w okolicach Krakowa. Policja poszukiwała tam 60-letniej kobiety, która potknęła się, złamała nogę i leżała w zaspie śniegu. Poszkodowana zadzwoniła do męża i poinformowała go o zdarzeniu. Jednocześnie nie umiała określić, gdzie się znajduje.

Służby odnalazły kobietę następnego dnia. Niestety, 60-latka już nie żyła. Jej ciało znajdowało się na granicy miejscowości Kocmyrzów i Luborzyca, około osiem kilometrów od miejsca zamieszkania zaginionej.

Druga z sytuacji wstrząsnęła całą Polską. Chodzi o historię 14-letniej dziewczyny z Andrychowa, która 28 listopada 2023 roku zasłabła przez jednym z tamtejszych supermarketów. Poszkodowana straciła orientację i nie potrafiła sama wrócić do domu ani też wezwać pomocy. Siedziała więc przez kilka godzin na sklepowym parkingu. Niestety, nikt nie reagował.

Po kilku godzinach uwagę na dziecko zwrócił jeden z przechodniów. Niestety, dziewczynka była już mocno wychłodzona i nieprzytomna. 14-latka została przewieziona do szpitala. Temperatura jej ciała wynosiła wówczas 22 stopnie. Jej życia nie udało się uratować.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto