Usłyszałem w Radiu Opole fantastyczną, moim zdaniem, wypowiedź. Hydrolog tłumaczył, że o mało co powódź ominęła by Opole...
Większość chmur zgromadziła się i zrzuciła swe zasoby w środkowej części Polski. Dlatego o dziwo, nie dochodziły nas wieści powodziowe z Kłodzka i Nysy. Złoty Potok i Biała Głuchołaska były grzeczne nad podziw, a rozszalałe wody niosły za to Mała Panew oraz Olza. Gdyby chmury poszły trochę dalej na wschód, Śląsk pozostałby cały.
Która rzeka jest główna a która dopływem? Czy Bug wpada do Narwi czy Narew do Bugu?Gdyby przyjąć zwyczajowe w geografii rozróżnienie, że większa jest ta rzeka która niesie więcej wody to przez pewien czas Odra wpadała do Olzy! Olza niosła 1100 metrów sześciennych na sekundę a Odra trochę ponad 900 (To tak jak Amazonka jest największą rzeką, a Nil jest tylko najdłuższy).
Czyli przez kilka dni mieszkaliśmy "nad Olzą"... Mam nadzieję, że Czesi nie zabiorą nam Zaodrza które zostało Zaolziem...
Te informacje potwierdzają to co "czułem przez skórę" - że katastrofy te przychodzą na zasadzie: "Na kogo wypadnie na tego bęc". W 1997 roku trafiło w dorzecze Odry, a w 2002 roku w dorzecze Łaby i Dunaju (zalane Drezno i część Bratysławy). Patrząc na obrazy dotkniętej klęską stolicy Saksonii mówiłem, że gdyby te chmury poszły trochę dalej na wschód to mielibyśmy powtórkę z 1997r.
Niestety zamiast myśleć, często zaklinamy rzeczywistość - powtarzamy do znudzenia "1997-powódź tysiąclecia". Skoro zdarza się coś takiego raz na 1000 lat to czym się przejmować? Po co nam zbiornik "Racibórz", poldery, "rozregulowanie Odry" (czyli gdzie tylko można oddanie rzece tego cośmy jej zabrali - my ludzie skróciliśmy Odrę o ponad 100 km!)
Czy musimy zabudowywać tereny zalewowe? Czy nie możemy odsunąć się od rzeki - tam gdzie to tylko możliwe. Przecież przy obecnym stanie techniki rzeka nie jest miastu potrzebna - czy ktoś wie nad jaką rzeką leży Łódź? Chyba nad żadną, bo ten ich Ner to przez Łódź nie przepływa tylko ma tam źródła.
Nie ma w naszym pięknym kraju wulkanów, trzęsień ziemi, wielkie opady też trafiają się sporadycznie, ziemi mamy 3 razy więcej niż Japończycy... Czy naprawdę musimy "szukać guza"? Musimy pchać się na tereny zalewowe? Może tak przestać się bić z przyrodą a zacząć ją szanować?
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?