Pan Józef ocenia, że śmiecimy po staremu

Śmieciowa rewolucja weszła w życie rok temu. Zasady wprowadziła proste: kto segreguje odpady, ten płaci mniej (9 lub 10 zł od osoby miesięcznie). Kto nie segreguje - więcej (14 zł od lokatora). Tylko że ta sama nowa ustawa, która wprowadziła zmiany, nie dała samorządom możliwości egzekwowania przepisów.Dlatego, gdy miasto ogłosiło, że po roku próby najpóźniej jutro będzie przetarg na kolejne trzy lata wywozu śmieci z Gorzowa, postanowiliśmy sprawdzić, jak to z tą śmieciową rewolucją jest w praktyce.U nas po staremu. Najlepiej widzą to ci, którzy na co dzień ze śmieciami mają do czynienienia. Jak pan Józef Donajski z centrum. Mieszka przy ul. Strzeleckiej i - jak mówi bez zbędnego wstydu - dorabia sobie recyklingiem. Czyli przegląda kosze, szukając tego, na czym można zarobić. Ocenia surowo: ludzie nie szanują zasad. - Owszem, jest grupa, która stara się segregować. Ale większość wywala rzeczy jak leci. A przecież, jeśli nie chce się pomagać, to można nie przeszkadzać, wrzucać swoje śmieci do niesegregowanych, a nie do pierwszego lepszego kubła - mówi pan Józef.Dlatego cieszy się z zapowiedzi, że miasto nie zmieni w nowym przetargu zasad gromadzenia śmieci, bo „przynajmniej nie będzie większego bałaganu".Brak zmian potwierdził nam wiceprezydent Stefan Sejwa. Gorzowianie, także po zakończeniu nowego przetargu, cały czas będą dzielić odpady na: biodegradowalne i zielone, pozostałe komunalne oraz szkło. A reszta może wyrzucać śmieci nieposegregowane, ale zapłaci za to lenistwo więcej od segregujących.Zmieniają się za to zasady segregowania dla 30 tys. mieszkańców gmin Deszczno, Kłodawa, Santok, Bogdaniec i Lubiszyn. Przetarg na obsługę tych terenów już się zakończył. O zlecenie bije się firma Tonsmeier (która dziś oczyszcza Gorzów) i Veolia, która dbała o gminy przez ostatni rok. Pierwsza chce za robotę 4,3 mln zł, druga o 160 tys. zł więcej. Która wygra? - Sprawdzamy oferty - odpowiedział Sejwa. Ale potem dodał, że ostatecznie wybrana będzie tańsza z ofert, jeśli obie będą prawidłowe.Przypomnijmy: w gminach ludzie osobno będą zbierać szkło, osobno papier, dostaną też oddzielny worek na tworzywa sztuczne i metale, kolejny na odpadki zielone i pojemnik na pozostałe śmieci . Taki system ma obowiązywać już od początku lipca.Po skargach konkurencyjnych firm Związek Gmin oraz inspektor sanitarny prześwietlili gorzowską bazę firmy Tonsmeier.* Podczas niedawnej komisji Rady Miasta przedstawiciele konkurencyjnych firm wskazywali na rzekome liczne nieprawidłowości w funkcjonowaniu Tonsmeiera.Konkurenci mówili o niehigienicznej bazie przy ul. Kostrzyńskiej, o fatalnie zabepieczonym terenie, który miał być dostępny dla osób z zewnątrz, o niewystarczającym zapleczu sanitarnym dla pracowników, o niewłaściwym sprzęcie czy innych przewinieniach.* Wymagania sanitarne w bazie przy ul. Kostrzyńskiej są spełnione - orzekł tymczasem inspektor sanitarnyZgodnie z jego opinią pracownicy fizyczni mają zapewnione pomieszczenia higieniczno - sanitarne (szatnie, szafki, umywalki, nastyski) we właściwej ilości.* Swoją kontrolę przeprowadził też Związek Gmin MG 6. Kontrolerzy związku uznali, że nie ma żadnych nieprawidłowości ponieważ:- teren, który Tonsmeier wynajmuje od MZK jest ogrodzony, ma szlaban i jest pod całodobowym nadzorem - cały plac jest utwardzony i ma kanalizację, poza tym nikt nie składuje na nim żadnych odpadów- teren bazy ma system zagospodarowania wód opadowych i ścieków przemysłowych, więc deszcz nie spłukuje śmieciarek w sposób niekontrolowany -fima ma 13 pojazdów z pełną dokumentacją i niezbędnymi pozwoleniami/wyposażeniem - śmieciarki mają zapewniony serwis oraz regularne mycie (na to też sa umowy) - Tonsmeier nie został więc ukarany żadną grzywną.