Drogą internetową do gry zapisało się 50 osób, ale rejestracja na miejscu odbywała się też przed samym startem. Warszawiacy wyraźnie polubili miejskie zagadki i coraz chętniej wypełniają zlecone zadania. - Gra miejska to ciekawy pomysł na poznanie Warszawy z perspektywy podziemia solidarnościowego - podkreśla Marta Czajka, scenarzystka gry miejskiej z Muzeum Powstania Warszawskiego.
Dlaczego dziś? - W natłoku ciekawych imprez 4 czerwca nie chcieliśmy dodawać kolejnej. Liczyliśmy też na szerokie zaangażowanie uczniów, bo rok szkolny już się skończył - tłumaczy organizatorka.
Każdy z uczestników otrzymał prawdziwą ulotkę, jaka była produkowana na sitodruku w latach osiemdziesiątych. Do jej użycia potrzebny jest: rakiel, rama sitodrukowa i farba. Kolejnym punktem było rozszyfrowanie "fosy", czyli esbeckiego szyfru. Klucz układał Jacek Czarnecki, działacz Federacji Młodzieży Walczącej w latach osiemdziesiątych. Stworzono nagrania esbeckim szyfrem "fosą", żeby gracze, podobnie jak ludność walcząca, mieli możliwość podsłuchiwania esbecji.
Zadania pisane są szyfrem. Na przykład "300" to początek akcji, a "pacjent" oznacza osobę obserwowaną, podopiecznego - na potrzeby gry także uczestnika. Gracze dostali kartki z poleceniami o treści: "300, punkt 2, pacjent daje na żelazny, przy damie impreza z figurantem z czerwoną torbą, są prezenty" albo "punkt 4, pacjent daje na narożnik do Julka, tam jakaś impreza, zaprosić gości".
Na chodniku siedzi licealistka Kasia. Pytam, czy ma problemy z rozszyfrowaniem? Podaje mi swój telefon z nagranymi na mp3 komunikatami. Mówi, że szybko jej to idzie, a na grę przyszła, bo jako mieszkanka Warszawy chciała poznać swoje miasto z innej strony.
Trochę dalej kod rozszyfrowują Ola i Beata. - Gra miejska to świetna artakcja zarówno ruchowa, jak i intelektualna - podkreślają dziewczyny. - Jak tylko jakaś jest organizowana, to się na nią wybieramy, ale trzeba przyznać, że ta jest naprawdę świetnie przygotowana.
Na pytanie, czy interesują się historią, odpowiadają, że interesują się wszystkim, jak każdy inteligentny człowiek, historią również.
Na skrzyżowaniu Marszałkowskiej z Trasą Łazienkowską spotykam gimnazjalistyki Anię i Kasię. - To świetny pomysł na naukę historii. Jesteśmy bardzo zainteresowane - mówią podekscytowane i lecą dalej.
- Koncepcja była taka, żeby pokazać najważniejsze działania podziemia solidarnościowego, żeby ludzie mogli poznać sposób roznoszenia prasy, produkcji druku, poczuć dreszczyk emocji, czyli spotkać ZOMO, dowiedzieć się czegoś o tych czasach - mówi Czajka. - Punkty związane są z historią kolportażu. Wiemy, że na Dworcu Centralnym w Holu Głównym na tarasie był punkt przekazywania ulotek. Nie chcemy robić zamieszkania na dworcu, więc punkt ustaliliśmy przed budynkiem. Jest też punkt w pobliżu domu Ewy Milewicz i Mirosłowa Chojeckiego, słynnych działaczy podziemia solidarnościowego oraz na Żoliborzu, gdzie jest kościół św. Stanisława Kostki.
Grę miejską organizuje Muzeum Powstania Warszawskiego. Partnerami wydarzenia są Federacja Młodzieży Walczącej, Stowarzyszenie Wolnego Słowa, Grupa Rekonstrukcji Historycznej Milicji Obywatelskiej i ZOMO, Biuro Promocji m.st. Warszawy, Tramwaje Warszawskie i Zarząd Transportu Miejskiego. Akcję wspierają również Polskie Koleje Państwowe.
Więcej o grze przeczytasz w artykule "Papierowa rewolucja wybuchnie w stolicy".
Zobacz również:
"Nocne Manewry", czyli bieg między pomnikami [zdjęcia]
Kisiel warszawski, czyli gra miejska śladami Stefana Kisielewskiego [zdjęcia]
Warszawiacy sprawdzili, ile jest cukru w cukrze [zdjęcia]
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
