Parkują na trawnikach. Mieszkańcy i Straż Miejska bezradni

- To jest jakiś absurd. Mieliśmy pod oknami piękny trawnik. Zniszczyli go kierowcy, którzy parkują wzdłuż ulicy Zagórskiej, na przeciwko wyjazdu z bazaru. Wjeżdżają kołami na zieleniec. Trawa stopniowo zaczęła znikać. Teraz mamy klepisko z zielonymi kępkami i parkujące samochody na całej szerokości trawnika. Straż Miejska nie chce przyjeżdżać. Mówią, że nie ma po co, skoro nie ma trawy, to nie ma wykroczenia. W jakim kraju my żyjemy? Trawnik zniszczyli kierowcy i teraz mogą bezkarnie parkować.Mieszkańcy, aby utrudnić wjazd na trawnik, który według przepisów już nim nie jest układają kamienie i betonowe płyty. Ale nie wiele to pomaga, bo przeszkody szybko znikają a samochody wjeżdżają blisko okien bez przeszkód.Straż Miejska przyznaje, że może wystawić mandat za parkowanie na trawniku, jeśli koła znajdują się na trawie.– Przepisy jednoznacznie określają, kiedy wolno nam interweniować. Samochód musi stać na trawie, aby jego kierowca mógł dostać mandat. Na klepisku, które było trawnikiem parkuje się bezkarnie. Jest luka w prawie, która sprawia, że jesteśmy bezradni w takiej sytuacji. Niektóre gminy próbują załatać tę dziurę w prawie i podejmują uchwały, które pozwalają wymierzyć karę także za parkowanie na wytyczonym trawniku pozbawionym trawy - przyznaje Wojciech Bafia, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Kielcach. Za parkowanie na trawniku kierowca może dostać do 500 złotych mandatu.Mieszkańcy podpowiadają, aby Miejski Zarząd Dróg, który jest właścicielem terenu ustawił słupki wzdłuż ulicy uniemożliwiające wjazd na trawnik.– Nie możemy osłupkować całego miasta, a na wielu ulicach trzeba by zamontować takie barykady przed kierowcami łamiącymi zakazy parkowania. Rozważymy tę sytuacje i może rzeczywiście, to będzie jedyne rozwiązanie problemu parkowania na Zagórskiej - informuje Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.