MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Azotów stoją przed historyczną szansą

Redakcja
Niespodziewanie to z Wisłą Płock piłkarze ręczni Azotów zagrają o trzecie miejsce mistrzostw Polski. Puławianie osiągnęli już najlepszy wynik w historii klubu, ale nie składają broni i chcą wywalczyć brązowy medal.

Gra o trzecie miejsce jest dla Azotów ogromnym sukcesem. Inaczej ten wynik odbierają w Płocku. Wisła miała jasno określony cel - walka o krajowy prymat z Vive Kielce. Dlatego zdobycie brązowego medalu będzie dla "nafciarzy" niewielkim pocieszeniem. - Po dwóch pierwszych meczach w Płocku spodziewaliśmy się, że to Wisła awansuje do finału - mówi Remigiusz Lasoń, rozgrywający Azotów. - Ale po meczach w Kwidzynie, gdy MMTS odrobił straty, między sobą typowaliśmy, że może być niespodzianka, bo kwidzynianie złapali wiatr w żagle - dodaje.

Zespół z Puław miał już zresztą zaplanowany harmonogram przygotowań pod kątem rywalizacji z MMTS, która ze względu na grę kwidzynian w europejskich pucharach, rozpoczęłaby się w piątek. Spotkania z Wisłą zaczną się dzień później. - Coś musiało się stać w płockiej drużynie, że pozwolili sobie na taką wpadkę. Ale ta sytuacja, dodatkowo zagrożona karami finansowymi, może na nich wpłynąć jeszcze bardziej mobilizującą - twierdzi Jerzy Witaszek, prezes Azotów. - Dla nas najlepiej byłoby, gdyby po ciężkiej walce MMTS jednak przegrał i to z nim zagralibyśmy o trzecie miejsce. To by ich podłamało, ale widać było, że kwidzynianie to czuli i wiedzieli, że jeśli nie wygrają, to mogą w ogóle nie mieć medalu - dodaje prezes.

- W meczach z Kwidzynem byli słabsi, ale Płock to Płock, znana firma. To na pewno będzie siedziało w naszej podświadomości. Ale może teraz są rozbici i będą myślami gdzie indziej? - zastanawia się Lasoń, któremu niestety wciąż dokucza uraz stopy, przez który nie zagrał w półfinałowych meczach z Vive Kielce. - Przed tygodniem wróciłem do treningów, ćwiczyłem na pełnych obciążeniach, ale niestety zaraz się pogorszyło i po sezonie konieczny będzie zabieg. Stopa jest spuchnięta i trenuję na tabletach przeciwbólowych, a przed meczem pewnie będę musiał wziąć zastrzyk. Mam jednak nadzieję, że uda mi się zagrać - twierdzi.

W treningach nie uczestniczy natomiast Dimitro Zinczuk, który ma problemy ze ścięgnem Achillesa lewej nogi. Przed zawodnikiem kolejne badania
i na razie trudno ocenić, czy są chociaż minimalne szanse na jego grę w finałowych spotkaniach. - Zawodnicy za awans do półfinału otrzymali naprawdę niezłą premię. Teraz liczę, że wykażą się sportową charyzmą. Od ich postawy w meczach z Płockiem uzależnione są także kontrakty na następny sezon - przyznaje Witaszek.

Sobotni mecz w Blaszak Arena rozpocznie się o godz. 20, a niedzielny o godz. 17. Trzecie i ewentualnie czwarte spotkanie rozegrane zostanie w puławskiej hali 22 i 23 maja o godz. 18.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto