Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja "uprzejmie prosi" o bilet dla "Starucha". Polecą głowy? Na razie odsunęli oficera

Rafał Babraj
Rafał Babraj
Popularny "Staruch", mimo zakazu stadionowego wszedł na mecz ...
Popularny "Staruch", mimo zakazu stadionowego wszedł na mecz ... Gazeta Pomorska
"Staruch" mimo zakazu stadionowego wszedł na mecz Pucharu Polski w Bydgoszczy. O bilet dla kibica pisemnie poprosiła stołeczna policja.

Pseudokibice Legii i Lecha zdemolowali stadion w Bydgoszczy (wideo)


"Staruch" to kibic doskonale znany w Warszawie. Niedawno było o nim głośno, gdy po meczu Legii z Ruchem uderzył zawodnika Jakuba Rzeźniczaka. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo, a samemu "Staruchowi" odwieszono zakaz uczestniczenia w meczach Ekstraklasy. Ale nie Pucharu Polski, o czym skwapliwie organizatorowi finałowego spotkania przypomniała... Komenda Stołeczna Policji.

W piśmie, które wydział ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców KSP wysłał do Zastępcy Sekretarza PZPN Waldemara Baryło, możemy przeczytać m.in.: - Zwracam się z uprzejmą prośbą do Pana Sekretarza o umożliwienie zakupu przez Piotra Staruchowicza biletu wstępu na przedmiotowe spotkanie.

Pod pismem podpisał się naczelnik wydziału. Reakcja Komendy Stołecznej Policji była natychmiastowa. - Komendant od razu po otrzymaniu informacji o wysłaniu takiego pisma zlecił szczegółową kontrolę, która ma zbadać szczegóły i odpowiedzieć na pytanie w jakich okolicznościach powstało. Na czas kontroli odsunięty od pełnienia obowiązków został naczelnik wydziału d.s. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców - poinformował Maciej Karczyński, rzecznik KSP.

Mecz rozegrany, mimo braku zgody policji

Policja w Bydgoszczy miała wiele zastrzeżeń odnośnie bezpieczeństwa na stadionie Zawiszy i ostatecznie wydała negatywną opinię w sprawie organizacji meczu.

- Mieliśmy uwagi dotyczące infrastruktury, m.in. dotyczące zabezpieczeń, które oddzieliłyby od siebie kibiców i zapobiegły ich ewentualnemu wbiegnięciu na boisko - mówi Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy. - Nasze zastrzeżenia wzbudzał też system identyfikacji kibiców, który w naszej ocenie się nie sprawdzał - dodaje.

Zobacz: Szał radości w Bydgoszczy! Legia z Pucharem Polski!

Ostatecznie zgodę na rozegranie meczu wydały władze miasta, które bardzo szybko tego pożałowały. - Gdybyśmy mieli podejmować decyzję dziś, to ten mecz by się nie odbył - powiedział na zwołanej w środę konferencji prasowej prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.

PZPN umywa ręce i obwinia policję

Organizator mecz, czyli Polski Związek Piłki Nożnej, odpiera jednak zarzuty odnośnie złej organizacji finału Pucharu Polski. - To Legia i Lech rozprowadzały bilety wśród swoich sympatyków. Rozmawialiśmy przed meczem z kibicami i obie grupy zapewniały nas, że nie będzie żadnej rozróby - mówił Grzegorz Lato, na konferencji prasowej zwołanej w Gdańsku. Odniósł się też do sprawy wpuszczenia na mecz osób z zakazami stadionowymi na spotkania Ekstraklasy. - Możemy rozszerzyć zakaz stadionowy na inne rozgrywki, jednak do tej pory żaden klub się nie zgłosił do nas w takiej sprawie - dodał.

Sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina skierował odpowiedzialność na służby porządkowe, w tym policję. - Warto zwrócić uwagę na rolę służb porządkowych, to nie była dobrze zorganizowana akcja. Poza tym pierwotnie opinia policji była bardzo pozytywna, dopiero na 7 dni przed meczem się tak diametralnie zmieniła. Nie mieliśmy szans w tak krótkim terminie przenieść tego finału w inne miejsce - mówił podczas konferencji.

- Była tylko jedna opinia i była to opinia negatywna. Wniosek o jej wydanie dostaliśmy 19 kwietnia i zrobiliśmy to 22 kwietnia - odpowiada krótko Monika Chlebicz. - Wcześniej niejednokrotnie kontaktowaliśmy się z organizatorem i przedstawialiśmy nasze uwagii - dodaje.

Zamieszki i zdemolowany stadion w Bydgoszczy

Po zakończeniu meczu finału Pucharu Polski, w którym Legia pokonała Lecha w rzutach karnych, na boisko wbiegli ubrani na biało kibice Legii, którzy cieszyli się razem z zawodnikami ze zwycięstwa. Niestety szybko okazało się, że na wspólnym świętowaniu wygranej się nie skończy...

Kibice Legii podbiegli do ubranych na niebiesko sympatyków Lecha. Gdy jednak służby porządkowe uporały się z jedną grupą kibiców, awanturować zaczęła się druga. Zamaskowani kibole wyrywali krzesełka, niszczyli kraty i ogrodzenia. Do akcji wkroczyli policjanci, którzy strzelali z broni gładkolufowej, gorące głowy pseudokibiców schłodziła także armatka wodna. Straty na stadionie będą liczone w dziesiątkach tysięcy złotych.

Warto przypomnieć, że ten sam stadion w Bydgoszczy został zdemolowany przed rokiem podczas rozróby pseudokibiców Zawiszy Bydgoszcz i Widzewa Łódź. Zobacz zdjęcia i wideo z tamtej akcji »

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto