Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polonia przegrała ze Śląskiem przy Konwiktorskiej

Xathloc
Xathloc
Koniec zwycięskiej serii Polonii Warszawa. Czarne koszule w sobotnim meczu nie poradziły sobie ze Śląskiem Wrocław i przegrały 0:1.

Śląsk przyjechał do Warszawy osłabiony brakiem Mili, Kazimierczaka i Łukasza Gikiewicza. Trener Zieliński nie mógł z kolei skorzystać ze Smolarka i Bruno. Mimo to od pierwszych minut spotkania Poloniści ruszyli do ataku. Jednak słaba skutecznośc i brak wykończenia akcji sprawiły, że nie udało im się poważnie zagrozić bramce Kelemena.

W 7. minucie spotkania zrobiło sie "nieprzyjemnie". Adrian Mierzejewski i Rok Elsner zderzyli się głowami i musiały interweniować sztaby medyczne. Na szczęście okazało się, że obaj zawodnicy mogą, po założeniu opatrunków, kontynuować grę.

Jako pierwszy w bramkę gości piłkę posłał Łukasz Trałka, jednak jego strzał głową Kelemen bez problemu obronił. Podobnie stało się ze strzałem Radka Mynara, który trafił prosto w bramkarza gości. Pozostałe strzały gospodarzy mijały bramkę Śląska lub były blokowane przez dobrze grających obrońców gości.

W 22. minucie gorąco zrobiło się pod bramką Polonii. Jednak dobra interwencja Przyrowskiego zażegnała niebezpieczeństwo. Do 37. minuty obie strony starały się konstruować ataki pozycyjne, jednak bez powodzenia.

Dopiero w 37. minucie Polonia miała realną szansę na objęcie prowadzenia. Piątek przyjął podanie Sobiecha, prześcignął kilku obrońców gości i strzelił w kierunku bramki Kelemena. Kibice już widzieli piłkę w siatce, ale ta spokojnie minęła słupek i wyszła poza linię końcową boiska. Do końca pierwszej połowy na murawie nie wydarzyło się już nic ciekawego.

Gol - trzy punkty jadą do Wrocławia

Początek drugiej połowy należał do gości, którzy zorientowali się, że Polonia gra zdecydowanie gorzej niż w ostatnich spotkaniach i postanowili wykorzystać sytuację. Jednak to gospodarze jako pierwsi mieli dobrą sytuację bramkową. Niestety i tym razem duet Sobiech - Mierzejewski nie dał rady i na tablicy nada widniał bezbramkowy remis.

Kolejne sytuacje należały do gości, na szczęście piłkarze Śląska, podobnie jak Poloniści, mieli duże problemy z celnością i groźne strzały Soboty i Ćwielonga minęły bramkę gospodarzy. Z pozostałymi atakami radziła sobie defensywa Polonii.

W 64. minucie spotkania Brzyski pięknie wyłożył piłkę Sobiechowi. Ten jednak minął się z nią. Później piłka powędrowała na środek boiska i pozostawała tam przez dłuższy czas. Później oba zespoły bezskutecznie próbowały zaatakowac bramkę rywala. Impas przełamał w 82. minucie Śląsk. Waldemar Sobota "oszukał" obrońców Polonii, wpadł w pole karne i posłał piłkę wprost do bramki gospodarzy obok całkowicie bezradnego Przyrowskiego. Stadion zamarł...

Gospodarze wszelkimi siłami próbowali doprowadzić do wyrównania, jednak wciąż brakowało skuteczności, a ich ataki rozbijały się o szczelną obronę rywala. Dwukrotnie piłka niemal wpadła do siatki, jednak zawsze na miejscu był Kelemen. Ostatecznie gospodarze musieli pogodzić się z przegraną, nie udało się im doprowadzić do wyrównania i po raz pierwszy od 4. kolejek poznali gorycz porażki.

Trenerzy o meczu

- Niespodzianki były w Krakowie i w Bytomiu, a nie tutaj. Tu walczyły dwie drużyny, które chciały wygrać. Nie mam zamiaru oceniać, która z drużyn była zespołem lepszym - powiedział po meczu trener Śląska Wrocław Orest Lenczyk. - My zagraliśmy na miarę naszych aktualnych możliwości. Jeżeli miałbym wskazać na numero uno, byłby to z pewnością bramkarz Kelemen. Należy jednak podkreślić dobrą grę całej drużyny, a szczególnie dwóch środkowych, defensywnych pomocników - dodał.

- Już przed meczem wiedziałem, że to będzie ciężkie spotkanie. Przegraliśmy z zespołem mądrym, dobrze zorganizowanym w obronie. Zabrakło nam pomysłu i wykonania - ocenił po spotkaniu Jacek Zieliński, trener Polonii Warszawa. - Sytuacje były, ale stwarzane bardziej w akcie desperacji. Nie udało nam się wykonać tego, co sobie założyliśmy. Stara zasada mówi, że gdy meczu nie da się wygrać, trzeba go zremisować. Trzeba wyciągnąć wnioski z tego meczu i odłożyć go do historii. Po tej porażce świat się nie zawalił. Gramy dalej - podsumował.


Polonia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:1 (0:0)

bramki:

Śląsk Wrocław:
Sobota 82

Polonia Warszawa:

Przyrowski - Mynar (86. Wszołek), Jodłowiec, Kokoszka, Sadlok (79. J. Gancarczyk) - Mierzejewski, Andreu (70. Gołębiewski), Trałka, Piątek, Brzyski - Sobiech

Śląsk Wrocław:

Kelemen - Pawelec, Fojut, Celeban, Socha, Elsner, Spahić (46. Sobota), Ćwielong, Łukasiewicz, Madej (89. Jezierski), M. Gancarczyk (77. Szewczuk)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto