Pana Jerzego spotkałem w jednym z koszalińskich lokali. Od trzech lat emeryt zadowolony z życia, ojciec i dziadek. Zadowolony ... do chwili, kiedy nie otrzymał pozwu o alimenty.Szybko więc zrobił rachunek sumienia i doszedł do wniosku, że nie ma na sumieniu dodatkowych dzieci, bo każdemu przeciętnemu człowiekowi alimenty kojarzą się z ojcostwem. Okazało się, że to była synowa postanowiła uszczęśliwić dziadka, występując w imieniu wnuczki o alimenty. Zrobiła to tylko dlatego, że nie mogła wyegzekwować ich od szczęśliwego tatusia Mając trochę czasu, pan Jurek postanowił działać. Nie znając adresu swojego syna, będącego zarazem szczęśliwym tatusiem-alimenciarzem, złożył wniosek o ściganie go do jednej z prokuratur.Tu dowiedział się, że jako dziadek nie jest stroną w sprawie (syn dobrowolnie poddał się karze i, śmiejąc się ze wszystkich, dalej nie płaci alimentów).Nadeszła chwila prawdy i chciał nie chciał nasz bohater stanął przed wysokim sądem. Nie pomogły żadne argumenty ani udowodnienie, że była synowa nie robi nic, aby wyegzekwować alimenty od biologicznego ojca. Zgodnie z jednym artykułów kodeksu rodzinnego, sędzia zasądziła alimenty w wysokości 400 złotych.Czy zasądzenie alimentów od dziadka, babci czy rodzeństwa na wnuka, bratanka czy siostrzeńca nie jest pewnego rodzaju odpowiedzialnością zbiorową?
Zastanawiam się, jaki finał miałaby sprawa, gdyby dziadek wystąpił z pozwem przeciwko Polsce do Trybunału w Strasburgu w sprawie zasądzonych alimentów na wnuczkę.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/0.webp)
1 lipca. Dzień Psa w Polsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?