Polski Cukier SIDEn Toruń - Spójnia Stargard 75:61

W pierwszej kwarcie długo przeważała Spójnia, która najpierw odskoczyła na sześć punktów, a później powiększyła przewagę o jeszcze jedno oczko. W końcówce tej kwarty stargardzianie jednak zupełnie się pogubili. Seria strat spowodowała, że gospodarze kontrowali i z czystych pozycji zdobywali punkty. Po dziesięciu minutach był remis 14:14. W drugiej kwarcie jeszcze przez cztery minuty stargardzianie nie zdobyli punktów. Torunianie odskoczyli na trzynaście punktów. Spójnia miała wielkie problemy w ataku, po dwudziestu minutach miała już trzynaście strat, a rzuciła tylko 24 punkty.W trzeciej kwarcie gospodarze utrzymywali bezpieczną przewagę. W Spójni na wyróżnienie zasłużył tylko Adam Parzych, który w ataku sam walczył z zespołem z Torunia. Spójnia przebudziła się w czwartej kwarcie. Po lepszym fragmencie rozgrywających i punktach wysokich zawodników strata zmalała najpierw do sześciu punktów, a na dwie minuty przed końcem nawet do trzech. Ale w najważniejszym momencie gracze stargardzkiego pierwszoligowca zawiedli. Tomasz Ochońko niepotrzebnie chciał zostać bohaterem, bo jego indywidualne dwie akcje skończyły się pudłami. A po chwili Jarosław Kalinowski zamiast grać wolał kłócić się z arbitrem i został ukarany przewinieniem technicznym. Gospodarze wykorzystali to wszystko i łatwo ponownie odskoczyli. Spójnia przegrała czwarte kolejne wyjazdowe spotkanie.Polski Cukier SIDEn Toruń - Spójnia Stargard 75:61 (14:14, 20:10, 22:20, 19:17)Spójnia: Parzych 15 (cztery razy za 3 punkty), Stępień 9 (1), Ochońko 7, Wójcik 7, Pabian 6 (1), Grudziński 5 (1), Wojdyr 5, Bodych 4 (1), Soczewski 2, Kalinowski 1, Ważny.