Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie(wypisy, część 4) Na wspomnienie o pąsie Zosia wpierw pobladła,by w następnej już chwili wspomnieć, że do gardłapodobno cne niewiasty w alkowie coś biorąi to siły dodaje. Jest też męża woląby małżonka nie była tego pozbawiana,aby się tym frykasem uraczała z rana.Mimo że to nie jabłko, równie smakowite,zwłaszcza kiedy mąż wcześniej wypił okowitę.Sił podobno do życia żonie wnet przybywa,do tego przez dzień cały nie jest już zrzędliwa.Przed wieczorem zaś żona spodziewać się może,że gdy obiad smakował, mąż znowu się wzmoże.Tak wzdychnęła cna Zosia, choć tylko po cichu,by nauk Telimeny użyć jak wytrychudo serca Jabłeusza. Lecz zaraz wspomniawszy,że żoną nie jest jeszcze, stała posmutniawszy.Pąs na licu jej wykwitł i by się miarkować,dwa jabłka pochwyciła, chcąc w zapaskę schować.Jedno było Rejenta, drugie Asesora.Więc przypadkiem świadczyła, że to zgody pora.Szlachta, jabłka wciąż gryząc, głowy pokiwała.- Zgoda! Więc zgoda, bracia! - w głosy ogłaszała.Tak to niewinna Zosia, myśląc o swym lubym,jabłka dwóch pochwaliła, chroniąc kraj od zguby.
Jak kupić dobry miód? 7 kroków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?