Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prima Aprillis w styczniu?

Szambelan Lubuski
Szambelan Lubuski
Alicja Skowrońska
Miasto nasze doczekało się dwutomowej HISTORII opisującej dzieje miasta od zarania do XX wieku. Opracowane przez kadrę naukową Uniwersytetu Zielonogórskiego teksty przedstawiają sprawdzalne dowodowo fakty i ich objaśnienia.

Drugi tom ukazał się w sprzedaży i oto stał się przedmiotem żartu na osobie dziennikarza Gazety Lubuskiej.
Oto cytaty z książki naukowej:(str. 379) - Wiosną 1940 roku nadszedł transport Polek traktowanych już według nowych zasad. Pochodziły one z Bielska oraz z okolic Łodzi. Zatrudniono ich w Deutsche Wollenwaren Manufaktur AG...
(str. 381) - W sierpniu 1941 przy zakładach Deutsche Wollenwaren Manufaktur G.m.b.H. utworzono oddzielny obóz dla Żydówek [...] Umieszczono je w specjalnie przygotowanej hali zakładu B przy Breslauerstrasse 33. [...] Od listopada 1943 roku liczba zatrudnionych robotnic szybko wzrastała i po niedługim czasie obóz liczył 600 osób.
(str. 386) - W lipcu 1944 roku, przy ogólnym stanie 794 pracowników niemieckich zatrudnionych w zakładzie, liczba więźniarek wynosiła 923 osoby i pod koniec roku wzrosła do 971. 25 stycznia 1945 roku policjanci [...] przypędzili około 700 kolejnych Żydówek polskich, węgierskich i czeskich. 29 stycznia 1945 roku wszystkie więźniarki ewakuowano... W trakcie przemarszu życie straciło co najmniej 104 osoby.Pod koniec lipca 1944 roku zorganizowano przy Breslauerstrasse 33 kolejną, drugą filię obozu Gross-Rosen. [...] Obóz został ewakuowany 29 stycznia 1945 roku.
W miarę upływu lat od zakończenia II wojny światowej rosła wiedza o robotnikach krajów podbitych, zatrudnianych przymusowo w Grünbergu.W 1979 roku, w hollu Domu Kultury „Polskiej Wełny" eksponowano tablicę z tekstem:„Pamięci kobiet polskich zamęczonych przez hitlerowców w filii obozu koncentracyjnego GROSS ROSEN w latach 1944 - 1945. Załoga Polskiej Wełny Zielona Góra 1979."
Za przyczyną zmian ustrojowych Zakłady Przemysłu Wełnianego „Polska Wełna" stopniowo pozbywały się budynków socjalnych, a potem uległy likwidacji. Tablica wyniesiona z domu kultury tułała się po terenie byłego obozu, a potem nawet rzekomo zaginęła. Odzyskaną, umieszczono przy chodniku ulicy Wrocławskiej, a jej tekst mimo niuansowych przekłamań daje świadectwo, że „był tu obóz i męczono więźniarki".
Wielce się zdziwiłem „Odkryciem Ameryki" przez Czytelnika Gazety Lubuskiej, który na tyle omamił dziennikarza, że ten opublikował postulat: „...w naszym mieście powinna pojawić się jakaś tablica upamiętniająca ich dramatyczne losy - mówi Bernard Konieczny o więźniarkach z obozu pracy".
To chwalebne, że dobrze wychowany dziennikarz Dariusz Chajewski cierpliwie wysłuchał opowieści starszego pana, ale czyżby zapomniał, że to Gazeta Lubuska kilkakrotnie opisywała losy rzekomego zaginięcia i odzyskania tablicy z 1979 roku?Łatwowierny dziennikarz nie pofatygował się na miejsce „dramatycznych losów" gdzie by zobaczył obelisk o wymiarach 194 x 15o cm z przytwierdzoną tablica o wymiarach 109 x 105 cm. Dlaczego Czytelnik BK nie dostrzega tego „ogromnego" prawie elementu pamięci historycznej przeszłości naszego miasta, które w czasach gdy zwało się Grünberg miało inną historię, nie zawinioną przez Polaków?
Piszę o tym aby przestrzec przed dowcipnisiami, którzy potrafią podpuścić wytrawnego dziennikarza do napisania opowieści, która jest niezbyt dokładna, a nawet przekłamana. 

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto