Właściciel klubu Józef Wojciechowski, który desygnował na to stanowisko najbardziej nielubianego przez graczy dotychczasowego asystenta, szybko zorientował się, jak wielki błąd popełnił. Dlatego Stokowiec pobił rekord. Od momentu przejęcia drużyny do jego odsunięcia minęło osiem dni. Stokowiec zdążył tylko przegrać z Zagłębiem i odebrać opaskę kapitańską Adrianowi Mierzejewskiemu. Jedynemu zawodnikowi poza bramkarzem, który grał przyzwoicie i jeszcze nie bał się krytykować tego, co działo się w klubie.
Czytaj też: Zieliński podpisał kontrakt z Polonią
Drużynę objął Jacek Zieliński, którego J.W. zwolnił dwa lata wcześniej, choć zdobył z nią mistrzostwo jesieni. Stracił pracę wiosną 2009 r. po tym, jak w trzech meczach ugrał ledwie punkt. - Popełnił kilka ewidentnych błędów. Na przykład wystawił w meczu z ŁKS Lazarewskiego. Na lewej obronie powinien grać Lato. Dlaczego posadził na ławce najlepszego Kozioła? Nie byłem już zadowolony z końcówki rundy jesiennej. Ale nie chciałem podejmować pochopnych decyzji. Drużyna jest źle przygotowana - mówił wówczas Wojciechowski .
Nieoficjalnie można było usłyszeć, że właściciel miał w zwyczaju "czołgać" trenera, często używając bardzo ostrych słów. Od tamtego czasu minęły 24 miesiące, a drużynę w tym czasie prowadziło ośmiu (!) trenerów: Kaczmarek, Grembocki, Radolsky, Libich, Bakero, Janas, Bos i Stokowiec. Ich praca plus miliony inwestowane w drużynę dały obecny efekt. Zespół znajduje się dwa punkty nad strefą spadkową, a piłkarze mający kontrakty niezależne od sportowego wyniku założyli sobie ponoć, że na swój sposób przesuną swojego pryncypała do słynnego klubu Kokosa. Miałby zginąć od własnej broni. Za to, że poniżał, straszył graczy odsunięciem od drużyny, bieganiem po schodach i po lesie (tak trenuje piłkarz Kokosiński, który nie chce rozwiązać kontraktu), zapłaciłby degradacją do II ligi.
Szatański plan może jednak zostać wstrzymany dzięki... Wojciechowskiemu. Zatrudnienie Zielińskiego może okazać się dla Polonii prawdziwym ratunkiem. Pod warunkiem że pokaże zawodnikom, że nie jest tylko marionetką w rękach J.W. i w kluczowych kwestiach będzie w stanie stanąć po stronie zespołu. A nie, jak choćby Stokowiec, wykonywać polecenia i udawać, że się samemu podjęło decyzję (vide: odsunięcie Smolarka do Młodej Ekstraklasy).
Symptomy tego już się pojawiły. Może o tym świadczyć przywrócenie Smolarka i próba odsunięcia na dobre Stokowca. Bo o tym, że Zieliński potrafi znaleźć wspólny język z zawodnikami, wiedzą w lidze wszyscy. Po zwolnieniu z Polonii potrafił odnaleźć się trudnym środowisku poznańskim i zdobył z zespołem Lecha mistrzostwo Polski.
Czytaj też: Smolarek wraca do pierwszej drużyny Polonii Warszawa
Decyzja o jego zwolnieniu po słabym początku sezonu w lidze, ale znakomitej postawie w Lidze Europejskiej, powszechnie uznana została za przedwczesną. Następca Zielińskiego José Marí Bakero elegancko zadedykował mu swoje pierwsze zwycięstwo nad Manchesterem City. Zarzut pomagania w korupcji sportowej, który postawiła mu wrocławska prokuratura za zdarzenie z 2005 r., na piłkarzach nie robi wielkiego wrażenia. Panuje przekonanie, że w korupcji w mniejszym lub większym stopniu umoczeni byli wszyscy.
Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?