Przedszkole bez dojazdu. Kierowcy jeżdżą między przechodniami i po trawniku

- Ulica Kalcytowa kończy się na bloku numer 9 a dalej jest trakt pieszy. To tędy rodzice, dziadkowie czy starsze rodzeństwo prowadzają maluchy do przedszkola a między nimi przeciskają się samochody. Jeżdżą nie tylko auta osobowe, ale także dostawcze, które doważą posiłki do przedszkola i inne zaopatrzenie – mówi Artur Kozub, zastępca prezesa w Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Armatury". – To jest niebezpieczne. Droga jest ślepa więc auta muszą zawracać na trawniku niszcząc resztki zieleni. W razie pożaru wozy bojowe musiałyby jechać także tędy. My mamy prawo postawić szlaban na końcu ulicy, ale nie chcemy stawiać sprawy na ostrzu noża.Spółdzielnia chce oddać działkiSpółdzielnia mieszkaniowa wystąpiła do Miejskiego Zarządu Dróg o wybudowanie łącznika między ulica Kalcytową i Krzeminkową, który zapewni dojazd do przedszkola a także do hali sportowej wybudowanej przy Zespole Szkół Ogólnokształcących numer 15.– Ta ulica jest konieczna ze względów bezpieczeństwa. Trzeba je zapewnić naszym mieszkańcom i rodzicom przyprowadzającym i przywożącym dzieci do przedszkola. Postawiliśmy zakaz wjazdu na końcu jezdni ale nie jest on respektowany przez kierowców – dodaje prezes. – Do wybudowania ulicy potrzebne są działki, które spółdzielnia ma w wieczystym użytkowaniu ale jesteśmy gotowi się ich zrzec i przekazać nieodpłatnie. Pismo w tej sprawie leży w Urzędzie Miasta. Korespondencja w sprawie budowy drogi jest prowadzona z ratuszem od kilkunastu lat i nie ma woli rozwiązania problemu. Budowa tej drogi nie ma znaczenia dla układu komunikacyjnego Kielc, ale miasto powinno zapewnić dojazd do swojego przedszkola.Wybudujcie sobie samiNa ostatnie pismo Miejski Zarząd Dróg odpowiedział spółdzielni 30 lipca, że najszybszą drogą powstania ulicy jest do przedszkola samorządowego jest zawiązanie inicjatywy lokalnej. Nie napisano kto miałby ją założyć i ponieść część kosztów inwestycji, spółdzielnia, pracownicy miejskiego przedszkola a może rodzice ?Rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach, Jarosław Skrzydło też nie umiał odpowiedzieć na to pytanie, ale wyjaśnia, dlaczego budowa drogi nie jest prostą sprawa.- Tam nie ma pasa drogowego, trzeba go dopiero wyznaczyć. Aby to zrobić potrzebne jest wykonanie koncepcji, która odpowie na pytanie, które działki są konieczne pod nową ulicę. Na pewno grunt przekazany przez spółdzielnię nie wystarczy. Droga musi mieć co najmniej 10 metrów szerokości. Konieczne będą wykupy, poprzedzone długotrwałymi negocjacjami z właścicielami - tłumaczy. -Ale być może ta inwestycja będzie wykona w ramach Budżetu Obywatelskiego, ponieważ została zgłoszona do niego. Zależy to od zainteresowanych czy będą na nią głosować.Do wybudowania jest około 400 metrów ulicy, na co potrzeba grubo ponad milion złotych.- Ta droga jest bardzo potrzeba. Dowożę dziecko do przedszkola, zostawiam samochód przed znakiem zakaz wjazdu i idziemy ulicą Kalcytową, po dziurach, wybojach i kałużach a miedzy nami przeciskają się auta. Można się dostać też od strony ulicy Krzemionkowej ale to dojście jest jeszcze gorsze – powiedziała nam Magda Jęczmińska z córką Julką. Agata KOWALCZYK