Przystanek Woodstock 2013 – woodstockowicze

Pustawo, ale nie znaczy, że pusto. I cicho. Przez kilka godzin mojego pobytu w sobotę, śpiewy, a właściwie wrzaski dochodziły cały czas z lasku pod sceną. Tam mają chociaż cień, a ci, którzy zameldowali się najwcześniej, mają parę...W cieniu i na słońcu czekają na początek muzycznego festiwalu. Ale nie tylko muzyka będzie obecna. Program jak zwykle jest przebogaty. I na to czekają Juro ze Strzelec Krajeńskich, Misian ze Zwierzynia i Klaudia z Kołobrzegu. Szczudła, deskorolki, cyrkowe rowery i kilka innych rzeczy, których nie zidentyfikowałam. Nawet się pytałam czy są cyrkowcami. Nie, chcieli przyjechać to przyjechali. A skoro wcześniej, czas chcą spędzać na zabawie.Z kolei Michał z Hamburga, Joanna z Oleśnicy i Kacper z Kalisza od lat umawiają się na spotkanie na Przystanku Woodstock. Przyjeżdżają zawsze tydzień wcześniej. To są ich klimaty, a skoro tylko ta impreza umożliwia im wspólne – raz na rok, kilkudniowe spotkanie – zrobili swoją małą tradycję.Poznałam także pana Andrzeja z Dobiegniewa. Od pięciu lat przyjeżdża do Kostrzyna, stara się zajmować zawsze te same miejsce, na górce skąd widok jest najlepszy. Może się spotkamy za tydzień bo znaleźliśmy kilka wspólnych tematów i polecał kilka miejsc, które wskazane jest zobaczyć. Jedno w samym Kostrzynie. Już się z tego cieszę.Mają więc jeszcze nieco czasu woodstockowicze do rozpoczęcia. Niektórzy już się bawią, inni docierają, rozbijają namioty. Jedna ekipa rozbawiła mnie do łez.Zajechało auto, pasażerowie wysiedli, wyznaczyli teren. Wyciągnęłi namioty i... nic im nie wychodziło. Nie mogli skoordynować prac. Ale to nie był wielki problem. Im się nie spieszyło, włączyli muzykę i przynajmniej zagłuszyli tych z lasku.Nie wszyscy na woodstockowym polu będą się bawić. Na czas kiedy Kostrzyn staje się jednym z największych miast w kraju, muszą też być służby ochrony i porządku. Pierwszymi napotknymi przeze mnie na polu byli zielonogórzanie – Kamil i Tomasz. Poznaliśmy się niedawno na jednej z imprez w naszym mieście, ale byli prywatnie i nie wnikałam gdzie pracują. Teraz wiem. Kiedy opuszczałam teren, ostnią osobą był także zielonogórzanin z ochrony, ale jego już znam.Widać też przybyszów na mieście. Kiedy dotarłam do Kostrzyna, w okolicach dworca relasowała się grupka, która dopiero co się zawiązała. Pochodzą z różnych stron kraju, ale na Przystanku jest luz i szybko znajduje się wspólny język.Już oblężona jest fontanna w miejskim parku w centrum. W ubiegłym roku odbywały się w niej kąpiele i prania. Teraz tylko moczenie nóg, ale to zapewne początek trudnych dni dla tej fontanny. A sam park po rewitalizacji jest piękny i nie chce się zniego wychodzić. Rzeźby postaci ludzkich i zamontowane niedawno dodatkowe postaci różnych stworków. Nie można oczu oderwać.Miałam okazję spotkać Jurka Owsiaka. Właściwie nie zwracałam uwagi kto siedzi w ogródku letnim bo już spieszyłam się na pociąg, ale to mnie wypatrzono. Precyzyjniej, koszulkę z czasów żarskich Przystanków. Mieli okazję zobaczyć stary ciuch, ale nie do zdarcia. Jurek Owsiak zauważył, że sami mają zawsze najnowsze i na dobrą sprawę nie wiedzieli, że po latach może nadal tak dobrze wyglądać.Nie omieszkałam przy okazji poprosić o coś specjalnego dla MM. Ten całus od Jurka Owsiaka jest dla Was, drodzy Czytelnicy portalu Moje Miasto Zielona Góra.19. Przystanek Woodstock w Kostrzynie nad Odrą odbędzie się w dniach 1-3 sierpnia 2013 r.