Punk rządził w grudziądzkim nclubie

-Koncert KSU był niesamowity. Warto było czekać ta długo - mówił wychodząc z nclubu Marcin Świerczyński, uczeń grudziądzkiego liceum - Szkoda, że organizatorzy "wcisnęli" jeszcze dwa zespoły. Pięć kapel i koncert do 4 w nocy to lekka przesada.W wypełnionym po brzegi nclubie tym razem gościła nieco inna muzyka niż zazwyczaj. Koncerty trzech głównych gwiazd punkowego wieczoru poprzedziły dwie lokalne kapele.Legendy punka dały czaduPrzed godz. 23 na scenie pojawiła się Cela nr 3. Mimo, że zespół istnieje już od 27 lat, to nadal ich koncertom towarzyszy ogromna energia i grono fanów. Najbardziej znany utwór kapeli, "Kwiaty" śpiewała zgodnie cała publiczność zgromadzona w sali.Tuż po grudziądzkiej Celi nr 3 wystąpił zespół Moskwa. Mocne, gitarowe brzmienia z dodatkiem dźwięku harmonijki ustnej i charakterystycznego wokalu, sprawiały niesamowite wrażenie. Na "bis" muzycy zagrali utwór w akustycznej aranżacji.KSU zmieniło swoje obliczeTuż po godz. 2 nadeszła długo oczekiwana przez wszystkich chwila. Na scenę wyszedł Eugeniusz "Siczka" Olejarczyk, wokalista i gitarzysta KSU razem z resztą zespołu. Gdy tylko zabrzmiały pierwsze dźwięki, wszyscy ruszyli do tańca i wspólnego śpiewania. Publiczność miała tak dużo energii, że przez cały koncert ochroniarze musieli trzymać barierki oddzielające parkiet od sceny.Zobacz fotogalerię z koncertu Moskwy i KSUKilka utworów zespół zagrał w akustycznych aranżacjach. Doskonale znane wszystkim fanom piosenki zmieniły swoje oblicze. Stały się bardziej spokojne, skłaniały do refleksji i skupienia się nad sensem tekstu.KSU pokazał, że zasługuje na miano jednego z najwybitniejszych polskich zespołów punkowych i rockowych. Klimat, jaki muzycy stworzyli w nclubie jest tego doskonałym przykładem.