Radiowe kolędowanie ze śląskim westernem

Gawędę o śląskim westernie rozpoczął, prowadził oczywiście nie kto inny jak filmowiec Józef Kłyk mieszkaniec Pszczyny rodem z Bojszów – o produkcjach minionych, i tej aktualnym, „Śląskim szeryfie”, do którego zdjęcia się właśnie zakończyły. Premiera ma odbyć się w tym roku, ale najpierw czeka nas żmudny montaż, wyjaśniał na antenie reżyser.

Audycja miała konwencję „kolędową”, że niby filmowy farosz przychodzi do radia z gośćmi. Klimat „się zrobił”, jak to w programie red. Beaty Tomanek, iście rodzinny. Najciekawsze wątki były poruszane w czasie, gdy na antenie szła akurat muzyka – głównie zdarzenia z planu filmowego. „Jak długo już pan kręci te westerny” – pytała redaktorka bojszowskiego filmowca. – Ponad pół wieku? – zdziwiła się, gdy dowiedziała się, że pan Józef zaczął już „kamerować” ósemką w latach 60. Jako siedemnastolatek i dalej u niego ta pasja trwa, i trwa. – Filmuję już całe życie i tak chyba będzie aż do końca – podsumował. Z biegiem czasu [nieubłaganym] stawało się jasne, że cała gawęda pana Józefa w jednej audycji się nie zmieści, właściwie mógłby zapełnić cały cykl śląsko-westernowych opowieści. I chyba tak się stanie… na wiosnę. Tu już karty należą do redakcji magazynu „Czy to prawda, że…” [polecam ich słuchanie w niedzielne przedpołudnia, czy też ewentualne odsłuchiwanie nagrań archiwalnych ze strony internetowej].

Panu Józefowi towarzyszyli Sławomir Dąbrowski z Sosnowca, operator i montażysta, z żoną Joanną, dokumentalistką, która wspomagała go dzielnie przez cały czas powstawanie tej produkcji. W studiu radiowym Asia zajęła się dokumentowaniem sytuacji, czyli fotografią [które załączam do tego tekstu].

Miło też spotkać starych znajomych – to akurat stwierdzenie adresuję do pana Józefa, który w radiowym studiu spotkał red. Bogdana Widerę, a zna go jeszcze sprzed trzydziestu lat, ze Śląskiego Towarzystwa Filmowego, które zakładał Kazimierz Kutz [„jego babka – chodzi o K.K. – to z Bojszów była – podkreślał bojszowski reżyser]. I posypały się wspomnienia, choć niestety, na kawę nie poszliśmy, bo „filologia była zamknięta”, a tam dobra i tania kawa jest [to wam mówię] , i ciastko. I niestety, gdzie indziej wokół placu Sejmu Śląskiego nie ma nic przyjaznego ludziom spragnionym tego ożywczego, kulturowego napoju, swoista martwa strefa, która ożywi się dopiero w poniedziałek, kiedy zjawią się tu tłumy urzędników… Jedynie studenci w weekendy podtrzymują chyba tu życie towarzyskie…

Taka dygresja. Nieradiowa…

Przy okazji, kilka ostatnich filmów znalazło się w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej, wspomniałem o tym na radiowej antenie, link jest nieskomplikowany, wystukujecie

www.sbc.org .pl

A następnie pod hasłem „józef kłyk bojszowy” wyszukiwarka znajduje wam ostatnie produkcje pana Józefa, filmy Nie wszystko mi zabrała" z 2009 r., "Bracia" z 2006 r., "Czterech synów ojciec miał" z 2003 r., "Dwaj z Teksasu" z 2000 r., "Różaniec z kolczastego drutu" z 1998 r.

Śląską Bibliotekę Cyfrową [www.sbc.org.pl], w której obejrzeć można
kilka ostatnich filmów pana Józefa ['Nie wszystko mi zabrała" z 2009
r., "Bracia" z 2006 r., "Czterech synów ojciec miał" z 2003 r., "Dwaj
z Teksasu" z 2000 r., "Różaniec z kolczastego drutu" z 1998 r.],
wystarczy oczywiście wpisać tylko "Józef Kłyk".

A oto bezpośredni link do filmów pana Józefa:

http://www.sbc.org.pl/dlibra/results?action=SearchAction&skipSearch=true&mdirids=&server%3Atype=both&tempQueryType=-3&encode=false&isExpandable=on&isRemote=off&roleId=-3&queryType=-3&dirids=1&rootid=&query=K%C5%82yk%2C+J%C3%B3zef+(1950-)&localQueryType=-3&remoteQueryType=-2

A całej audycji można oczywiście wysłuchać na stronie internetowej Radia Katowice

https://www.radio.katowice.pl/index.php?id=129&tx_ttnews%5Btt_news%5D=90&tx_ttnews%5BbackPid%5D=17&cHash=bca97db805