Przypomnijmy. Na wniosek grupy siedmiu radnych na 18 kwietnia zwołano nadzwyczajną sesję, której jednym z punktów miało być odwołanie Stanisława Leskiego z funkcji przewodniczącego. Po otwarciu obrad Leski natychmiast ogłosił przerwę i wyszedł z sali. Jeszcze tego samego dnia wyjechał na pielgrzymkę do Ziemi Świętej.Dokończenie sesji odbyło się w piątek. Leski wyznaczył taki termin, mimo że radni opozycyjni prosili, by nie zwoływał sesji od czwartku do poniedziałku 13 maja, gdyż dwóch z nich (Zenon Trojan i Mateusz Smoła) wyjechało z miasta w celach służbowych. Piątek nie pasował też Joannie Ożóg, która na ten dzień miała umówione specjalistyczne badania lekarskie.- Zapowiedziałam panu przewodniczącemu, że jeśli zrobi sesję w piątek, to ja powiadomię prokuraturę – tłumaczyła dziennikarzom radna Ożóg.Tak zrobiła. Tuż po otwarciu sesji podeszła do Leskiego i wręczyła mu kopię pisma, które przygotowała dla prokuratora. Potem wyszła z sali sesyjnej i nie uczestniczyła w posiedzeniu. W piśmie do prokuratury Ożóg prosi, by śledczy sprawdzili, czy przewodniczący przekroczył swoje uprawnienia, przerywając sesję 18 kwietnia. Radna jest przekonana, że tak.- Nie wolno mu było ogłosić przerwy w sesji, bo zgodnie ze statutem miasta to powinno być przegłosowane przez radę. Przewodniczący sam przerwał sesję, bo jechał na atrakcyjną wycieczkę. Natomiast zlekceważył prośby innych radnych, o niezwoływanie sesji dzisiaj. Postąpił tak, bo chodziło o jego stołek, o jego interes –przekonywała radna.W piątek w obradach nie uczestniczyli radni opozycji. Jeden z nich, Roman Roztoczyński pojawił się wprawdzie na sali, ale tylko jako widz. – Miało być tak, że na sesję przyjdzie tylko 10 spośród 21 radnych. Wtedy nie byłoby kworum i obrady nie odbyłyby się. Przyszedłem sprawdzić, czy tak się stanie. Okazało się jednak, że jeden radny, który raz jest z jednymi, raz z drugimi, stanął po stronie koalicji i przyszedł na sesję.Roztoczyński nie zdradził nazwiska radnego, który przesądził o sukcesie koalicji, ale tajemnicą poliszynela jest, że chodzi o Józefa Sieradzkiego. Oprócz niego w obradach uczestniczyli Leski, jego zastępca Tomasz Podlasek oraz Andrzej Bal, Stefan Bieszczad, Tadeusz Ciecieręga, Stanisław Ciszek, Adam Marucha, Szczepan Mroczek, Andrzej Nylec i Ryszard Pękala.Ta jedenastka zgodnie w tajnym głosowaniu sprzeciwiła się odwołaniu Leskiego oraz jego zastępcy.- Radni opozycji zrobili szopkę. Najpierw złożyli wniosek o odwołanie mnie, a potem to zbojkotowali. Lepiej byłoby, żeby wszyscy uczestniczyli w sesji i głosowanie odbyło się w pełnej obecności, a nie tylko w gronie radnych koalicyjnych – komentował po sesji Leski.Tłumaczył też, że już raz na prośbę radnego z opozycji przełożył dokończenie sesji z początku tygodnia na jego koniec. – Potem wpłynął kolejny wniosek o następną zmianę terminu. W koalicji postanowiliśmy jednak, że nie będziemy tego przeciągać, bo następny termin też może komuś nie odpowiadać. A radna Ożóg miała dziś badania, ale o godz. 12. Do godz. 15 było sporo czasu, żeby wrócić. Zresztą pojawiła się tu – wyjaśniał Leski. Przewodniczący nie komentował natomiast doniesienia radnej do prokuratury. Stwierdził tylko, że nie czuje się winny.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?