Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratunek przyszedł na czas

Marlena Polok-Kin
Strażacy mieli wczoraj pełne ręce roboty. Na szczęście - tylko na ćwiczeniach
Strażacy mieli wczoraj pełne ręce roboty. Na szczęście - tylko na ćwiczeniach fot. Mikołaj Suchan.
Huk, zgrzyt blachy i przeraźliwy krzyk rannych pasażerów i pożar w jednym - w wyniku zderzenia busa z autobusem na gliwickiej ulicy Okulickiego (w rejonie Andersa) mniejszy z pojazdów stanął w płomieniach. Z przewróconego autobusu ratownicy musieli wydobywać pasażerów z użyciem specjalistycznego sprzętu strażackiego ratownictwa technicznego. Ucierpiało ponad trzydzieści osób.

Dodatkowo jedna z ofiar, prawdopodobnie kierowca jednego z pojazdów uczestniczących w tragicznej w skutkach kolizji, chciał popełnić samobójstwo. Jak by tego było mało, okazało się, że wśród pasażerów busa są obcokrajowcy nie mówiący po polsku. Tymczasem służby ratownicze stanęły przed nie lada wyzwaniem. Dowodzący akcją mł. brygadier Marian Matejczyk, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej, dostał informację, że część karetek pogotowia z gliwickiego rejonu została wysłana do innego, tragicznego zdarzenia.

W tej sytuacji wezwano za pośrednictwem Centrum Ratownictwa Gliwice - karetki z innych miast, a także - na pomoc żandarmerię wojskową ze stacjonującej w Gliwicach jednostki, która przysłała swoje służby medyczne, a także wsparła zabezpieczenie terenu. Dowodził żandarmami płk. Roman Nowogrodzki. Na miejscu zjawiła się także Maltańska Grupa Ratownictwa Medycznego.

Niespełna godzinę zajęło służbom ratowniczym opanowanie sytuacji po tak groźnym wypadku, udzielenie rannym pomocy i hospitalizowanie wymagających takiej pomocy ludzi. Zorganizowano tłumaczy języka francuskiego i niemieckiego, a także pomoc psychologiczną - na miejscu zdarzenia i już w szpitalach.

Taki lub podobny scenariusz może się zdarzyć każdego dnia. Wczoraj były to ćwiczenia - pierwsze w kraju obejmujące współpracę cywilnych służb ratowniczych - straży pożarnej, Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego, służb miejskich, Maltańską Grupę Ratownictwa Medycznego, straż miejską, policję oraz żandarmerię wojskową. Gliwickie władze samorządowe, zainspirowane przez strażaków, postanowiły sprawdzić, jak działa zintegrowane ratownictwo w mieście. Jak się okazało, wszystko zadziałało bez zarzutu, za co dziękował wszystkim służbom m.in. przyglądający się akcji wicewojewoda śląski, Adam Matusiewicz. Nie krył także zadowolenia dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego, dr Artur Borowicz podkreślając, że mamy w woj. śląskich służby ratownicze wyszkolone na światowym poziomie.

- Cieszę się, że władze miejskie wykorzystują naszą obecność w mieście. Poprzez takie akcje i wspólne ćwiczenia możemy pokazać, jakim potencjałem dysponujemy i co możemy dla ludności cywilnej zrobić - mówił płk. Nowogrodzki- Takie ćwiczenia pozwalają nam skoordynować dowodzenie. Gliwicom z pewnością przychodzą takie akcje łatwiej niż innym, posiadają bowiem od lat Centrum Ratownictwa Gliwice, gdzie w jednej sali operacyjnej skupione są wszystkie służby, a ich działania są - jak przypomniał wiceprezydent Gliwic, Adam Neuman, w dużej mierze zinformatyzowane.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wypadek na Obwodnicy Trójmiasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto