Remis Legii Warszawa z FK Homel

Obiecująco wypadło dla podopiecznych Jana Urbana jedynie pierwsze pięć minut konfrontacji z białouskim rywalem. Legioniści atakowali z dużą werwą, co zapowiadało, że nasi wschodni sąsiedzi dość często będą wyjmować piłkę z siatki.

W 9. minucie pojedynku Hiszpan Arruabarena wyłożył futbolówkę Maciejowi Rybusowi, ale ten przegrał pojedynek biegowy, z obrońcą rywala.

Niestety z każdą minutą ataki stołecznej drużyny słabły na sile, a momentami do głosu dochodzili dużo słabsi rywale z Białorusi.

Zarówno na boisku, jak i na trybunach wiało nudą, a brak dopingu dla piłkarzy Legii (związany z protestem kibiców z Łazienkowskiej) widoczny był w słabej postawie zawodników, którym brakowało bodźca dającego wiatr w żagle.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Przewagę optyczną posiadali zawodnicy "Wojskowych", ale niewiele z niej wynikało.

Wprowadzenie na boisko Rogera, Chinyamy i Rockiego także nie przyniosło zmiany obrazu gry. Widać było, że nasz gwiazdor z Euro 2008 nie jest jeszcze w pełni sił.

Pobyt na boisku Chinyamy zaakcentowany został natomiast jedynie żółtą kartką, na dwadzieścia sekund po jego wejściu na murawę.

Bezbramkowy remis jest sukcesem białoruskiej jedenastki, która na własnym boisku na pewno będzie dużo groźniejsza, niż w pojedynku rozegranym w Warszawie.

Rewanż rozegrany zostanie 31 lipca, a mecz zobaczą tylko ci, którzy sami wybiorą się do naszych wschodnich sąsiadów. Białoruska telewizja nie planuje transmisji z tego spotkania.
Legia Warszawa - FK Homel 0:0
Żółte kartki: Takesure Chinyama - Richard Bohomo, Andrej Baranok.
Sędziował: Firat Aydinus (Turcja).
Widzów: 6000.
Legia: Jan Mucha - Jakub Rzeźniczak, Wojciech Szala, Dickson Choto, Tomasz Kiełbowicz - Miroslav Radovic, Aleksandar Vukovic, Maciej Iwański (77-Piotr Rocki), Piotr Giza (61-Roger Guerreiro), Maciej Rybus - Mikel Arruabarrena (61-Takesure Chinyama)