Rodzice uczniów: w dębickiej szkole specjalnej są fatalne warunki

Do ZSS uczęszcza ponad setka młodych mieszkańców powiatu dębickiego. Mieszczą się tutaj m.in. podstawówka i gimnazjum. – Ten budynek nie nadaje się dla naszych dzieci, które mają różne ograniczenia fizyczne i umysłowe – przekonuje część rodziców. Dźwigają dzieci na rękach Krytyczne uwagi dotyczą przede wszystkim podjazdu do szkoły i schodów prowadzących na piętro budynku.– Podjazd jest zbyt stromy. Wózek mojej córki waży 27 kg, a ona sama ponad 40 kg. Muszę się sporo namęczyć, żeby wjechać do szkoły. Jeszcze większe kłopoty mają z tym osoby, które samodzielnie poruszają się na wózkach – mówi Sylwia Ratuszyńska, mama 13-letniej Patrycji. – Poza tym nie ma windy, więc nauczyciele biorą na ręce niektóre dzieci i zanoszą je na piętro. Patrycja jest w stanie chodzić, ale wspinaczka wąską klatką schodową przychodzi jej z ogromnym trudem. - Dla mojej Klaudii schody również stanowią duże wyzwanie – dopowiada Halina Stec, mama niepełnosprawnej 15-latki.   - W dodatku sala gimnastyczna jest zdecydowanie za mała. To nie są dobre warunki do ćwiczeń. A kiedy odbywają się tutaj jakieś szkolne uroczystości, po prostu nie sposób się pomieścić – dopowiada Anna Boroń, mama 19-letniego Mateusza. Remont za rok Rodzice podkreślają, że nie mają zastrzeżeń do jakości opieki nad ich dziećmi. – Kadra jest wspaniała. Tylko stan budynku fatalny. Konieczny jest gruntowny remont lub przebudowa, a najlepiej byłoby przenieść szkołę do innego, większego obiektu – ocenia Anna Głogowska, mama 20-letniego Maćka.    - Planujemy modernizację tego budynku. Latem przyszłego roku zostaną podjęte prace, które znacznie poprawią warunki funkcjonowania szkoły – obiecuje Władysław Bielawa, starosta dębicki, któremu Nowiny przekazały uwagi i oczekiwania rodziców. Trzymamy starostę za słowo.