Igor Bujdo pochodzi z Zabrza, Maciej Rajski z Piotrkowa Trybunalskiego, Sebastian Chyliński z Bydgoszczy, a Kacper Mularczyk ze Złotoryi. Do Warszawy trafili cztery lata temu. - Początkowo było ich ośmiu, ale po dwóch latach musiałem pozostawić tylko czterech najlepiej rokujących - wspomina ich trener Andrzej Sikorski, pod którego kierunkiem trenują w warszawskim klubie tenisowym Sinnet. - To była piekielnie trudna decyzja. Ci chłopcy w wieku 14 lat opuścili rodzinne domy, bo tylko jeden z całej ósemki pochodził z Warszawy. To była dla nich pierwsza poważna życiowa porażka. Tak przynajmniej to odebrali, choć robiliśmy wszystko, by było inaczej. Z tego, co wiem, żaden z nich już nie gra, przynajmniej nie na takim poziomie - dodaje. Pozostała czwórka jak najbardziej. Wszyscy są już notowani w rankingu ATP, co wcale nie jest takie proste, jak się z pozoru wydaje. Malkontenci wzruszą pewnie w tym momencie ramionami. Wytkną, że w tym wieku Rafael Nadal był już mistrzem Roland Garros. - Takie porównania nie mają jednak sensu. To w Polsce pokutuje opinia, że im szybciej, tym lepiej, na Zachodzie nikt nie sugeruje się metryką - tłumaczy Sikorski, i można mu wierzyć. Prawie 15 lat spędził bowiem w Hiszpanii, gdzie przez rok pracował m.in. w słynnej akademii Juana Carlosa Ferrero. - W przypadku tych chłopaków z góry założyliśmy, że osiągną pełnię sportowej dojrzałości w wieku 21-22 lat - podkreśla trener.
Każdy z jego podopiecznych jest inny. Prawie dwumetrowy (199 cm) Bujdo ma ponoć największy z całej czwórki talent do gry ofensywnej. - To nasz Goran Ivanisević [mistrz Wimbledonu z 2001 r. - red.] - mówi o nim Sikorski, choć sam tenisista przyznaje, że woli Fernando Gonzaleza. W Andre Agassiego i Rafaela Nadala zapatrzony jest Rajski, który słynie z kolei ze swojej dynamiki. - Potrafi rozpędzić piłkę do zaskakujących prędkości, zwłaszcza z forhendu. Ma przy tym wizję, wie, co w danym momencie warto zagrać, planuje - mówi o nim asystent Sikorskiego Krystian Pfeiffer, w przeszłości wielokrotny mistrz Polski w tenisie.
- Najlepiej czuję się w grze z głębi kortu, powinienem za to popracować nad serwisem i grą przy siatce - ocenia sam siebie Mularczyk. Jedyny w tym gronie, który… nie obawia się matury z matematyki. - Zdaję rozszerzoną, podobnie jak chemię i biologię - przyznaje. Sebastian Chyliński odstaje od kolegów wzrostem (181, Rajski i Mularczyk mają ponad 190 cm). Nadrabia to jednak niesamowitą walecznością i precyzją uderzeń. Cała czwórka zdaje w maju maturę w warszawskim Kolegium im. św. Stanisława Kostki. A później…
- Każdy z nich ma wielkie nadzieje związane z tenisem - przyznaje Chyliński.
Milik już po operacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?