Ponieważ nie jesteśmy ogromnym miastem (zamykamy pierwszą trzydziestkę największych polskich miast), wyżej wymieniona liczba ulic, po przeliczeniu na statystyczny tysiąc mieszkańców, stawia nas dość wysoko w krajowym rankingu.
Warto przypomnieć, że jako jedni z pierwszych w Polsce mieliśmy śluzę rowerową. Jak można przeczytać w Wikipedii, w Opolu odbyła się również pierwsza w Polsce "Masa Krytyczna".
Przytaczam ciekawostki jednym "ku pokrzepieniu serc" (jak pisał Sienkiewicz), a drugim po, to by przestali narzekać i jeżeli tylko chcą, to niech wsiadają na rowery. Bo, chociaż Holandią nie jesteśmy ani nawet Czechami, to nasze miasto rowerowo nie odstaje od "średniej krajowej". A jeżeli już, to w górę! (Oczywiście z zastrzeżeniem, że wiele rzeczy, by się przydało - zarówno tych tańszych jak i droższych, np: obniżenie licznych krawężników oraz kładki pieszo-rowerowe przez Odrę i kanał Ulgi).
Uliczki Karola Miarki i Ligonia są dość ważne dla rowerzystów. Wyobraźmy sobie, że jedziemy z Wyspy Bolko, przez Krakowską, Kościuszki (ta ulica nie jest, aż tak straszna , jak się początkującym wydaje).
Przedłużeniem Kościuszki jest ulica Karola Miarki, skręcamy w lewo w Ligonia i wjeżdżamy na ciąg pieszo-rowerowy biegnący wzdłuż ulicy Ozimskiej.
Dojeżdżamy nim aż do Lidla i McDonalda, a wykorzystując boczne uliczki możemy dotrzeć nawet do ścieżki rowerowej biegnącej wzdłuż ulicy Częstochowskiej i dojechać do ogródków działkowych, Lędzin i dalej, dalej, dalej.
Rowerowy problem polegał na tym, że o ile mogliśmy tak jechać od Krakowskiej w stronę Lędzin, to z powrotem, legalnie, nie mogliśmy tą samą drogą wrócić.
Dzięki prawnemu "odetkaniu" uliczek Ligonia i Karola Miarki możemy jadąc od wschodu dotrzeć do skrzyżowania Kościuszki i Dubois, czyli dość daleko. Co więcej do Krakowskiej, możemy legalnie dotrzeć skręcając w lewo w Dubois, potem w jednokierunkowe ulice Targową i Damrota.
Warto dodać, że na takich ulicach jak Mickiewicza czy Ligonia samochody są zobowiązane do parkowania w sposób wymarzony dla ruchu rowerów "pod prąd" - po lewej stronie jezdni, przodem do nadjeżdżającego z przeciwka.
Jadący "pod prąd" rowerzysta dobrze widzi przez przednie szyby zaparkowanych samochodów, czy w autach nikt nie siedzi, i czy nie szykuje się do wysiadania. Przypomnijmy, że pewna część rowerowych wypadków to nadzianie się na otwierane drzwi zaparkowanego auta
Przeczytaj też: Opolski rowerzysto! Nie trzymaj się za blisko krawężnika
Rowerzysta jedzie wzdłuż zaparkowanych samochodów, znajduje się więc blisko środka jezdni. Gdy więc z na przeciwka pojawia się auto, cyklistę "odgina" w stronę prawego krawężnika, w najbliższą mijankę. A mijanki na takich ulicach tworzą się między zaparkowanymi autami w naturalny sposób , gdyż nie wolno pozostawiać auta na wyjazdach z bram i posesji. Dla przykładu na krótkim, 200 metrowym odcinku ulicy Ligonia rowerzyści mają do dyspozycji aż 6 takich naturalnych mijanek.
Ulice jednokierunkowe, po których, zgodnie z prawem można w Opolu jeździć rowerem "pod prąd", a tak właściwie to "w obie strony":
Powstańców Śląskich, Niedziałkowskiego,Pasieczna, 11-Listopada, Odrowążów, Ostrówek (to na Pasiece)Bytnara-Rudego i Grota-Roweckiego (to osiedle, im.Armii Krajowej, czyli dawny ZWM)Mickiewicza.
Przeczytaj też: Na ulicy Mickiewicza w Opolu pojedziesz rowerem "pod prąd" Karola Miarki, Ligonia (to w okolicy kościoła Piotra i Pawła), Matejki (tu mamy jedyny kontrapas)*Przy ulicy Sosnkowskiego 2 fragmenty dróg rowerowych łączą się poprzez jednokierunkowy dla samochodów parking.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?