Siła przesądu na budowie

Budowa domu to dla większości ludzi najpoważniejsze przedsięwzięcie w życiu. Z tego powodu wielu inwestorów woli „nie kusić losu" i – dla świętego spokoju – próbuje przypieczętować domowe szczęście metodami niekonwencjonalnymi.- Lepiej dmuchać na zimne! – śmieje się Adam, który wprawdzie nie jest przesądny, ale jak mówi - ryzykować nie zamierza. Dom to dla mnie inwestycja życia. Chcę, żeby dobrze się w nim mieszkało mnie i mojej rodzinie i zrobię wszystko, żeby tak było. Nawet jeśli jest to trochę... dziwne – tłumaczy.Bez wiechy ani ruszNajpopularniejszym budowlanym obrzędem jest oczywiście „wiechowe". Wiecha to bukiet lub wieniec z gałęzi, ziół, kwiatów wywieszany na zakończenie ważnego etapu budowy. Wiecha jest znakiem dla inwestora, że czas szczególnie nagrodzić swoich budowlańców. Niektórzy z tej okazji organizują poczęstunek, inni po prostu fundują ekipie mocniejsze trunki. Co jeśli wiechy zabraknie?- Pominięcia tego zwyczaju nie praktykowano. Mogłoby to ściągnąć na dom nieszczęście, a ekipa budowlana mogłaby odmówić dalszych prac odbierając zaniechanie zwyczaju, jako poważny afront – tłumaczy Emilia Jakubiec - Lis, kulturoznawca z Muzeum Etnograficznego w RzeszowiePrzesąd mówi, że w fundamentach (a najlepiej rogach domu) należy zatopić przynajmniej jedną monetę – na pomyślność i dla dobrobytu. Nie zaszkodzi jednak i więcej „drobniaków". Zakopane w tym samym miejscu skorupki jajek mają natomiast zapewnić domowi zdrowe dzieci i chronić przed wpływem cieków wodnych.- U nas do betonu trafiły wszystkie miedziaki, jakie kto miał. Fundamenty za to zaczęliśmy w poniedziałek, więc wyjdziemy na zero z tym szczęściem – śmieje się Joanna, która właśnie skończyła budowę.Inwestor pamiętać powinien także, że ogrodzenie można stawiać cały rok, byle nie jesienią. Do roboty nie należy się jednak zabierać w poniedziałek, bo żadnych ważnych zadań się wtedy nie zaczyna.Uwaga, mrówkiJak mówi E. Jakubiec-Lis - wiara w przesądy sięga bardzo zamierzchłych czasów i łączy się ściśle z wykonywaniem określonych praktyk magicznych, których celem jest zapobieżenie nieszczęściu lub też spowodowanie sytuacji sprowadzających powodzenie i szczęście. W dawnych społecznościach wiejskich wiele czynności magicznych znajdowało zastosowanie właśnie podczas budowy nowego domu. Przekazywane z pokolenia na pokolenie zabiegi i obrzędy zapewnić miały przyszłym domownikom bezpieczeństwo i dostatek.- Najlepszym miejscem do budowy nowego domu był plac po rozebranej starej chałupie, a nową inwestycję stawiano w jej dawnych obrysach. Wystrzegano się też wód krzyżowych oraz czerwonych mrówek. Także drzewo przeznaczone na budowę domu było starannie dobierane. Dbano o to by było proste i pod żadnym pozorem nie mogło mieć dwóch wierzchołków tzw. „świcy", wróżyło to, bowiem strawieniem domu przez pożar – tłumaczy.Kogo odstraszy miotła?Przesądy oczywiście nie kończą się wraz z wbiciem ostatniego gwoździa na budowie. Zgodnie z nimi, przeprowadzka nie powinna odbywać się w listopadzie i grudniu, bo wtedy „ubywa" (dnia). Najlepszym dniem do zamieszkania w nowym domu jest natomiast sobota. Pierwszym sprzętem wniesionym do domu musi być natomiast stół, jako mebel zwiastujący dobrobyt. W każdym razie na pewno nie może być to łóżko, bo to oznacza choroby. Domowe szczęście ukoronuje natomiast podkowa, którą należy przybić nad wejściem.- No i jeszcze jedno – przed domem stawiamy miotłę. A to dlatego, żeby czarownice wiedziały, że już jedna tam mieszka – śmieje się rzeszowianin Janusz.