Ślub, krótkie małżeństwo, rozwód. Bliscy, a tak dalecy

 Albo: "Świadomy/a praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z xxx  i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe."
Młodzi potwierdzają, że pojmują swój związek i przyjmują go jako nierozerwalny pomimo różnych warunków i okoliczności. W dzisiejszych czasach taka przysięga często powinna raczej brzmieć " Ja egoista/tka biorę ciebie naiwna ofiaro za męża/żonę i ślubuję ci, że w dobrej i złej doli będę się troszczył/ła tylko o siebie i nie opuszczę cię dotąd, dopóki będzie mi z tobą wygodnie”.
Coraz rzadziej spotykam wśród młodych ludzi małżeństwa o 10-letnim stażu. Byle niepowodzenie, różnica zdań stają się powodem do złożenia pozwu o rozwód. Rozumiem, kiedy ważkim powodem do rozwodu jest przemoc domowa, alkoholizm, narkomania czy psychiczne znęcanie się. Chociaż i w tych przypadkach kiedy się naprawdę kocha, warto najpierw zawalczyć o kochaną przed ślubem osobę.
3 lata temu byliśmy na ślubie zakochanej do nieprzytomności pary. Dziś dowiedzieliśmy się, że są już po rozwodzie z powodu…niezgodności charakterów!
Znali się przed ślubem 6 lat i nie zauważyli swoich wad ?! Kościelna przysięga trwa dziwnie krótko, choć padają tam słowa: że cię nie opuszczę aż do śmierci. Znamy parę, która po hucznym weselu na 300 osób już w 6 miesięcy po tym fakcie wróciła do swoich rodziców. Wygodniej, bo o prozę życia nadal martwić będzie się matka i ojciec.
Dorośli ludzie o mentalności rozpieszczonych bachorów wolą zwalić swoje obowiązki na kark innych.
Dobrze, jeżeli nie ma z takich egoistycznych związków dzieci. Niby wymarzone dziecko też może być jednak powodem do rozwodu - ryczy całe noce, a ja nie mogę się wyspać, zamiast zajmować się mną zajmuje się dzieciakiem, nie mogłem kupić sobie motoru, bo forsa poszła na gówniarza itd. Te słowa oboje z mężem słyszeliśmy na własne uszy. Jakże szybko uciekają od problemów młodzi ojcowie, kiedy dziecko rodzi się chore. 4 lata temu koleżanka naszego najstarszego syna urodziła dziecko z rozszczepem kręgosłupa. 2 tygodnie po porodzie ojciec dziecka uciekł, bo " nie mógł na to patrzeć”.  Dziewczyna została z chorym dzieckiem sama. Zapożyczyła się, dziecko przeszło kilka skomplikowanych operacji i teraz jest przemiłym i mądrym szkrabem. ” Tatuś " wyraża chęć powrotu, bo jego kolejna flama urodziła mu dziecko z zespołem Downa- a on nie może na to patrzeć !
Moi rodzice przeżyli razem 50 lat, my będziemy obchodzić już 33 rocznicę ślubu. Było różnie, czasami bardzo ciężko, często dochodziło do sprzeczek, ale potrafiliśmy ze sobą rozmawiać. Wielokrotnie wybieraliśmy kompromis. Ktoś kogoś przekonał, albo ktoś komuś ustąpił, Miłość to nie tylko chwilowe zauroczenie i pociąg fizyczny, które pryskają przy pierwszym małżeńskim problemie.
Na egoizmie nigdy nikt trwałego nie zbuduje, a tym bardziej dobrego małżeństwa.