Śmiecisz w lesie? Jesteś nagrywany i zapłacisz karę!

To już plaga! Podwłocławskie lasy są zasypywane śmieciami. W ostępy leśne wywożone są nie tylko worki z różnymi odpadami z gospodarstw domowych, ale materiały z budów, warsztatów, sklepów.Co ląduje w naszych lasach? - Wszystko - odpowiada Mieczysław Olewnik, inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Włocławek. I wymienia: stosy zużytych opon, hurtowe ilości zderzaków samochodowych, eternit zdjęty z dachu, góry gruzu. A do tego: żużyte meble, butelki po różnych napojach, torby plastikowe, resztki jedzenia.Gdyby nie to, że Nadleśnictwo Włocławek ma podpisaną umowę z Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej "Sa-niko" i śmieci kilka razy w miesiącu są wywożone, nasze lasy przypominałyby śmietnisko. Kto sprząta tereny leśne? Firmy zewnętrzne, zatrudnione przez nadleśnictwo. Ale to kosztuje od 100 do 150 tys. zł rocznie. - Za te pieniądze moglibyśmy posadzić kawał nowego lasu - mówi Mieczysław Olewnik.Ale nie tylko o finansowe koszty chodzi. Względy estetyczne? Są ważne, ale leśnicy martwią się na przykład o zwierzynę leśną, która od czasu do czasu trafia na odpady i to odchorowuje.Jak się dowiedzieliśmy, "Saniko" wywozi śmieci z podwłocławskich lasów trzy, cztery razy w okresie zimowym. Jest tego od 1,5 tony do trzech ton. Latem odpadów jest więcej, więc kursów po śmieci z lasu też. - O tej porze roku dostajemy zlecenia na siedem do jedenastu wyjazdów w miesiącu - mówi Violetta Sartanowicz, zastępca dyrektora do spraw biura zarządu i kadr w PGK Saniko. - Odbieramy wówczas z nadleśnictwa od sześciu do siedmiu ton różnych odpadów.Notorycznie zaśmiecane są okolice parkingów, ale też tereny wokół jezior. Bałaganiarze wyrzucają odpady także wjeżdżając w głąb lasu. Na szczęście, coraz częściej są namierzani przez strażników leśnych i pracowników nadleśnictwa. To zasługa między innymi urządzeń rejestrujących, które są montowane w leśnych ostępach.Ile takich urządzeń ma Nadleśnictwo Włocławek? Jak się dowiedzieliśmy, jest ich w lesie kilka. I będą coraz częściej wykorzystywane do wyłapywania tych, którzy nasze knieje traktują jak śmietnik, który nic nie kosztuje.