Smutny remis. Hetman znów w strefie spadkowej

Decyzją PZPN drugoligowcy rozegrają jeszcze dwa mecze. Zamościanom o punkty z wyżej notowanym Świtem Nowy Dwór Mazowiecki i Startem Otwock będzie jednak trudno. Dlatego duże nadzieje towarzyszyły ich występowi w Iławie.

W pierwszej połowie miejscowi przecierali oczy ze zdumienia. Jeziorak był tłem dla zamościan. Piłkarze Orzeszka zawzięcie rozgryzali rywali. Mimo przewagi o okazje było jednak trudno. W 25 min Marek Fundakowski o włos spóźnił się, żeby do pustej bramki wpakować piłkę adresowaną przez Ivana Litwiniuka. W 45 min refleksem wykazał się za to Ukrainiec. Piłka odbita od spojenia słupka z poprzeczką po strzale Rafała Kycki zdezorientowała rywali i Litwiniuk plasowanym strzałem w długi róg dał Hetmanowi prowadzenie.

Po zmianie stron chwila nieuwagi kosztowała zamościan utratę gola. Trafienie Wojciecha Figurskiego uskrzydliło rywali. Mimo pasywnej gry to Hetman miał więcej okazji. W 58 min do siatki trafił Fundakowski. Niestety, sędzia nie uznał gola, doszukując się spalonego. - Dodatkowo arbiter nie odgwizdał dla nas dwóch karnych. Rywale ewidentnie zagrali ręką we własnym polu karnym - mówi dyrektor Hetmana Zbigniew Pająk. Zamiary Hetmana ostudził w 83 min Tomasz Radziński, trafiając w słupek.

Jeziorak Iława - Hetman Zamość 1:1 (0:1) Bramki: Litwiniuk 45 - Figurski 51. Widzów: 500. Sędziował: Artur Ciecirski z Warszawy

Jeziorak: Staniszewski - Zakierski, PaterI, Rzeźnikiewicz, Kresijn - Sedlewski (46 Radziński), Dymowski, Rybkiewicz, Żubrzycki (46 Sobociński) - Kretow, Figurski. Trener: Wojciech Tarnowski.

Hetman: Prus - FrączekI, GruntI, MiszczukI, Demusiak - Sawa (88 Rajtar), Lindner, Kycko (90 Szyper), Sowa, Litwiniuk - Fundakowski. Trener: Andrzej Orzeszek.