Po przyjściu do Spójni trenera Tadeusza Aleksandrowicza, kibice w Stargardzie liczyli przede wszystkim na poprawienie się zespołu w defensywie. Szkoleniowiec ten słynie właśnie z tego, że od swoich zawodników wymaga żelaznej, konsekwentnej obrony. Sam trener mówił, że najpierw musi poznać graczy i zobaczyć, jakie mają predyspozycje i wtedy zdecyduje, czy bardziej postawi na obronę czy może na atak. Szybko się przekonał, że stargardzki zespół, w którym po odejściu przed sezonem Huberta Mazura i Jakuba Dłoniaka, nie ma typowych strzelców, będzie wygrywał tylko dzięki mocnej defensywie. I tak właśnie jest.
Spójnia w kolejnym spotkaniu nie pozwoliła rywalom rzucić nawet 60 punktów. Sokół na swoim parkiecie nie rzucił nawet 50! Cały mecz był wyrównany. Gospodarze zaczęli od prowadzenia 5:0, ale szybko był remis 5:5. Później prowadzenie zmieniało się wiele razy. W 17 minucie, po dwóch punktach byłego gracza Sokoła Jerzego Koszuty i trójce Łukasza Grzegorzewskiego, Spójnia wygrywała 14:12. W połowie trzeciej kwarty prowadzili gospodarze. W tej części na cztery punkty odskoczyli stargardzianie, za sprawą celnych rzutów za trzy punkty Marcina Stokłosy i Adama Parzycha.
Na początku czwartej kwarty za dwa oczka trafił Rafał Kulikowski, trójkę dorzucił Koszuta i Spójnia wygrywała już 39:32. Na tym jednak nie koniec emocji. Sokół na niespełna trzy minuty przed końcem doszedł stargardzian na punkt (49:50). Było jeszcze sporo czasu, ale obie ekipy nie trafiły już z gry. W samej końcówce gospodarze dali sobie odebrać piłkę, a faulowany Kulikowski wykorzystał jeden rzut osobisty ustalając wynik spotkania.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?